
Przeczytaj także
– Musimy zagrać perfekcyjny mecz, aby wygrać. To jest bardzo trudne do zrobienia, ale możliwe – mówi Tomasz Gębala, lewy rozgrywający Industrii Kielce przed czwartkowym spotkaniem w Barcelonie.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa zagrają w hali obrońcy trofeum. Zespół Carlosa Ortegi nie zwykł przegrywać przed swoimi kibicami. „Żółto-biało-niebiescy” potrzebują jednak punktów, które zapewnią im grę w fazie pucharowej. Oczywiście, nie zagrają jeszcze z nożem przy gardle, bo w perspektywie mają domową rywalizację z Nantes i wyjazd do Zagrzebia. Ewentualne zwycięstwo w Palau Blaugrana dałoby im jednak kolejny margines błędu. – Wszyscy wiedzą, że to bardzo trudny teren, ale jedziemy tam z chęcią zwycięstwa. Na takie starcie nikogo nie trzeba mobilizować. Każdy chce wygrać z Barceloną – nie ma wątpliwości Tomasz Gębala.
Kielecki klub w przeszłości dwa razy zdobył halę Barcelony. Teraz jego zwycięstwo zostałoby odebrane jako duża niespodzianka. – Aby tam wygrać, trzeba zagrać perfekcyjny mecz. To jest bardzo trudne, ale możliwe – przekonuje Tomasz Gębala.
Lewy rozgrywający, specjalizujący się w grze obronnej, przedstawia również główne cele, które trzeba zrealizować, aby myśleć o pokonaniu „Dumy Katalonii”. – Bardziej przyziemnie. Należy być przygotowanym na ich bardzo szybką grę, również indywidualną. Mają bardzo dużo jakości. W ataku musimy być dokładni. Nie możemy dać im szansy do wyprowadzania kontrataków. W obronie musimy trzymać ich jak najdłużej, aby męczyli się przed dojściem do sytuacji. Nie możemy pozwolić sobie na wejście w wymianę czysto jakościową. Dysponują niesamowitym talentem. Nie możemy pozwolić się na jego eksponowanie. Ten mecz musimy sprowadzić do ciężkiej gry w obronie i konsekwencji w ataku. Nie możemy dawać im łatwych bramek, oni muszą na nie solidnie zapracować – wyjaśnia.
W ostatnim, przegranym spotkaniu z Magdeburgiem Industria Kielce popełniła sporo błędów w ataku. Teraz bardzo ważne będzie utrzymanie odpowiedniej skuteczności.
– Skuteczność nie jest aż takim problemem. Kiedy mamy oddany rzut z dobrej, przygotowanej pozycji, to pozostała piątka zdąży wrócić do obrony. Gorzej, kiedy piłkę wyrzucamy w aut albo oddajemy ją łatwo przeciwnikowi w przechwyt. Jeśli nie trafimy, a to na pewno się zdarzy, to zdążymy się zorganizować – tłumaczy Tomasz Gębala.
Możliwe, że Barcelona przystąpi do czwartkowej rywalizacji bez swojego superduetu bramkarzy. Niestety, na kilka miesięcy wypadł Gonzalo Perez de Vargas, który zerwał więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie. W meczu z Aalborgiem urazu łydki doznał Emil Nielsen. Nie wiadomo, jak poważna to kontuzja. Zapewne sztab medyczny mistrza Europy zrobi wszystko, aby Duńczyk mógł stanąć między słupkami. Trzecim golkiperem zespołu z Katalonii jest 20-letni Bośniak Filip Sarić. W poniedziałek do rozgrywek został zgłoszony rok młodszy Pol Duran.
– To jest Barcelona. I tak będzie ciężko pod tym kątem. Nie możemy oglądać się na to, że ktoś ma kontuzję. Należy podejść z pełnym szacunkiem – kwituje lewy rozgrywający kieleckiej drużyny.
Czwartkowy pojedynek w Barcelonie rozpocznie się o godz. 20.45.