Dariusz Makaruk trzy miesiące temu stworzył wyjątkowy na skalę światową video mapping na 40 budynkach w chińskim mieście Shenzen. W poniedziałek w Kieleckim Centrum Kultury opowiadał o swoim projekcie oraz o tym czy jest szansa, żeby rozświetlić budynki w Kielcach.
Artysta pochodzący z Kielc od 12 lat prowadzi firmę zajmującą się produkcją audiowizualną, innowacyjnymi technologiami, wirtualną rzeczywistością oraz sztuką nowoczesną. W Kieleckim Centrum Kultury opowiedział o swojej wyjątkowej pracy.
Co to jest video mapping?
To specjalna forma pokazu, która jest dostosowana do architektury budynku. Budynek staje się naszym aktorem i możemy z nim robić wiele rzeczy. Jego rola jest zupełnie inna niż na co dzień. W trakcie pokazu możemy taki budynek wyburzyć, otworzyć mu okna, zrekonstruować czy zmienić go np. w robota. Można to robić na jednym albo na kilku budynkach – tłumaczy Dariusz Makaruk.
Jak zaczęła się jego przygoda z produkcją audiowizualną?
Nagrywałem muzykę, ale zaczęły mnie interesować rzeczy pozamuzyczne i możliwości jakie daje forma audiowizualna. Ona poszerza naszą percepcję. Mamy nieograniczoną ilość kreacji, którą sam mogę sobie wymyśleć. Jest taki ogólnoświatowy trend, że muzykę też się ogląda. Zamiast włączyć płytę, włączamy YouTube’a z muzyką.
Jaki jest największy pokaz, który zrealizował?
Pod koniec grudnia w chińskim mieście Shenzhen zrealizowałem pokaz na 40 budynkach jednocześnie. To bardzo nietypowa realizacja, bo to chyba jedyne na świecie miejsce, gdzie można zrealizować taki projekt na tylu budynkach.
Zgłosiłem się w konkursie, o którym powiedzieli mi znajomi. To się wiązało z pewnym ryzykiem z powodu ilości czasu i pracy, które musiałem włożyć w ten projekt. Okazało się, że jury wybrało mój pomysł. W sumie spędziłem tam trzy miesiące. Przygotowanie to była taka nieustanna podróż między placem, gdzie był ten pokaz a studiem, gdzie testowaliśmy jak to będzie wyglądało. Pokaz można jeszcze oglądać przez kilka miesięcy. Jest on puszczany co weekend w określonych godzinach.
O początkach swojej pracy
Pierwsze zlecenie na twórczość audiowizualną dostałem w 2007 lub 2008 roku od francuskiego teatru. Oni robili w Polsce pokaz o kobietach w sporcie z nieżyjącą już Kamilą Skolimowską. Skądś dostali namiar i stwierdzili, że za to co lubiłem robić w domu do szuflady, postanowili mi zapłacić. I to był ten przełomowy moment.
Nie tylko video mapping
Trzy lata temu stworzyłem w Japonii instalację interaktywną. Polega ona na tym, że ludzie wchodzą i od nich zależy co się wydarzy. Jeżeli się tym nie zainteresują to nic się nie wydarzy, ale jeśli się wkręcą, to wydarzy się bardzo dużo. To ciekawe obserwować z jakim nastawieniem, otwartością i ładunkiem emocjonalnym przychodzą ludzie.
Zadaniem takiego projektu jest integracja. Instalacja była niemożliwa do uruchomienia w jedną osobę. Trzeba było złapać znajomego za rękę i wtedy tworzyli kontakt audiowizualny.
Czy pokaz Dariusza Makaruka zobaczymy w Kielcach?
Są na to szanse. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z władzami Kielc. Mam parę pomysłów na taki pokaz w Kielcach. Można zrobić mnóstwo projektów, które nie będą obciążeniem dla budżetu, a będą wykonane po raz pierwszy. Największym błędem jest próbować naśladować inne miasto. Tego nie chce robić. Nie ma sensu powtarzanie instalacji, które były już w innych miastach. Jeżeli zrealizujemy pomysł, który określimy jako pierwszy na świecie, to wydaje mi się, że miałoby to dużą wartość ogólną i promocyjną. Mam kilka pomysłów i one są w stadium negocjacji.
Oprócz tego będzie ciekawa projekcja 30 maja na dużej scenie Kieleckiego Centrum Kultury. To będzie pierwszy taki pokaz w Polsce. Będziemy robić trójwymiarową przestrzeń na scenie z choreografią taneczną. Jesteśmy po wstępnych próbach i one całkiem fajnie wyszły.