
Przeczytaj także
W poniedziałkowym meczu 31. kolejki PKO BP Ekstraklasy, Korona Kielce pokonała przed własną publicznością GKS Katowice 2:1. W doliczonym czasie pierwszej połowy na listę strzelców wpisał się Jewgienij Szykawka. Siedem minut przed końcem wyrównał Oskar Repka. W doliczonym czasie, trzy punkty i awans na dziewiąte miejsce gospodarzom zapewnił Dawid Błanik.
Jacek Zieliński nie przeprowadził żadnej zmiany w porównaniu z poprzednim spotkaniem. Korona zaczęła bardzo dobrze. W piątej minucie dynamiczną akcję na lewej stronie przeprowadził Mariusz Fornalczyk. Wystawił piłkę do Jewgienija Szykawki. Białorusin strzelił, ale futbolówkę zdołał wybić obrońca. Następnie „żółto-czerwoni” zamknęli gości serią stałych fragmentów.
W kolejnych minutach obie drużyny grały płynnie, potrafiły utrzymać się przy piłce, ale nie przekładało się to na kreowanie klarownych sytuacji.
Z biegiem czasu, po obu stronach, było sporo niedokładności, prostych strat. Do tego sędzia coraz częściej zaczął używać gwizdka. To wszystko wpływało na jakość widowiska.
Kiedy wydawało się, że zespoły zejdą na przerwę bez goli, Korona przycisnęła. W doliczonym czasie gry Konstantinos Soteriou przejął piłkę pod polem karnym GKS-u. Dośrodkował, a futbolówkę dobrze zgrał Mariusz Fornalczyk. Jewgienij Szykawka przyjął kierunkowo i oddał płaski strzał, który znalazł drogę do siatki.
„Żółto-czerwoni” mogli prowadzić 2:0. Zdążyli jeszcze przeprowadzić kontratak. Mariusz Fornalczyk zmarnował jednak sytuację sam na sam.
Na początku drugiej części boisko musiał opuścić Konstantinos Soteriou. Cypryjczyk został uderzony łokciem, po czym mocno krwawił z nosa. Zastąpił go Bartłomiej Smolarczyk.
Na boisku nie działo się zbyt wiele. Przy piłce częściej utrzymywał się GKS, ale nie miał pomysłu na rozmontowanie dobrze zorganizowanej Korony. Kielczanie raczej czaili się na kontrataki. W środku dobrą pracę wykonywali Nono i Martin Remacle.
Korona ma 43 punkty – tyle samo, co Motor Lublin, Górnik Zabrze i GKS. Na razie podopiecznym Jacka Zielińskiego daje to dziewiąte miejsce. W niedzielę „żółto-czerwoni” zagrają na wyjeździe z Lechią Gdańsk.
W 70. minucie Mariusz Fornalczyk ponownie zrobił „wiatraki” z obrońców gości. Skrzydłowy przeszedł niemal całe pole karne, a wyrzucony do prawej strony, uderzył. Niecelnie.
W 83. minucie GKS doprowadził do wyrównania. Dobrze wykonał rzut z autu. Piłka opuściła pole karne, ale Alan Czerwiński posłał precyzyjne dośrodkowanie, wprost na głowę Oskara Repki.
Za chwilę Korona mogła odpowiedzieć, ale Dawid Błanik skiksował w dogodnej sytuacji. Cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu szalę zwycięstwa na stronę GKS-u mógł przechylić Alan Czerwiński. Uderzył minimalnie obok słupka.
W doliczonym czasie trzy punkty Koronie dał Dawid Błanik. Skrzydłowy z zimną krwią wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie Wiktora Długosza.
Korona Kielce – GKS Katowice 2:1 (1:0)
Bramki: Szykawka 45’, Błanik 90′ – Repka 83’
Kielce: Mamla – Trojak, Soteriou (52’ Smolarczyl), Resta – Długosz, Nono (89′ Kamiński), Remacle (81’ Strzeboński), Matuszewski – Błanik, Szykawka (81’ Bąk), Fornalczyk (81’ Zwoźny)
Katowice: Kudła – Czerwiński, Jędrych, Kuusk – Gruszkowski (82’ Baranowicz), Repka, Kowalczyk, Galan (74’ Marzec) – Błąd (74’ Drachal), Szymczak, Nowak (82’ Mak)
Żółte kartki: Repka