
W sobotnim meczu 33. kolejki PKO BP Ekstraklasy, ostatnim przed swoją publicznością, Korona Kielce zremisowała z Rakowem Częstochowa 1:1. „Żółto-czerwoni” prowadzili od 12. minuty po trafieniu Wiktora Długosza. Goście zdobyli gola tuż po przerwie, kiedy rzut karny wykorzystał Jonatan Brunes.
W wyjściowym składzie Korony Kielce znalazł się Piotr Malarczyk. Dla wychowanka „żółto-czerwonych” był to ostatni występ w piłkarskiej karierze. W czwartej minucie zmienił go Konstantinos Sotiriou. Piłkarze obu drużyn zrobili szpaler dla „Malara”, a kibice głośno podziękowali mu za długie lata gry przy Ściegiennego 8.
Od początku Korona narzucała dobrą intensywność. Starała się wykorzystać przestrzenie na bokach. W dziewiątej minucie Marcel Pięczek posłał dłuższą piłkę do Mariusza Fornalczyka. Ten nabrał prędkości, wpadł w pole karne i wystawił do Jewgienija Szykawki. W ostatniej chwili uprzedzili go obrońcy.
W 12. minucie Korona dopięła swego. Jewgienij Szykawka przyjął piłkę z obrońcą na plecach, a następnie podał ją prostopadle podanie do pędzącego po prawej stronie Wiktora Długosza. Wahadłowy przebiegł kilka metrów – mimo, że próbowali go zatrzymywać obrońcy – zdołał uderzyć z trudnej pozycji i otworzył wynik.
Raków częściej utrzymywał się przy piłce, ale nie przekładało się to na konkrety. Podopieczni Marka Papszuna oddali trzy niecelne strzał z dystansu. Korona była bardziej zdecydowana. W 33. minucie znów dobrze piłkę rozegrał Jewgienij Szykawka, który poddał do Dawida Błanika. Skrzydłowy mocno uderzył z rogu szesnastki. Kacper Trelowski sparował piłkę na rzut rożny.
W 37. minucie sporo miejsca przed polem karnym miał Adriano Amorim. Brazylijczyk ustawił sobie piłkę i bardzo groźnie uderzył. Minimalnie obok słupka. Przed końcem pierwszej części w światło bramki trafił jeszcze Gustav Berggren, ale na posterunku był Rafał Mamla.
W doliczonym czasie gospodarze wyprowadzili kolejną kontrę. Znów w pole karne wpadł Wiktor Długosz, a podaniem obsłużył go Jewgienij Szykawka. Tym razem wychowanek „żółto-czerwonych” uderzył wysoko nad poprzeczką. Raków zdążył jeszcze sprytnie rozegrać rzut wolny. Władysław Koczergin z dogodnej pozycji, zamiast strzelać, podał w pole karne. Tam dużo miejsca miał Jesus Diaz, którego starał się powstrzymywać Marcel Pięczek. Pomocnik Rakowa uderzył obok słupka.
Korona zaczęła odważnie drugą część. Wiktor Długosz przytomnie zachował się w polu karnym. Piłkę po jego podaniu nieco zblokowali obrońcy, ale ta dotarła do Dawida Błanika. Skrzydłowy uderzył mocno, ale obok bramki.
W 53. minucie Raków wywalczył rzut karny. Adriano Amorim wpadł w pole karne, a na jego skraju w jego nogi trafił Miłosz Strzeboński. Wojciech Myć podjął decyzję po weryfikacji VAR. Rafała Mamlę zmylił Jonatan Brunes.
W 60. minucie kolejnym w ostatnim czasie, świetnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Dawid Błanik. Piłka dotarła na głowę Jewgienija Szykawki, ale jego uderzenie wybronił Kacper Trelowski. Goście odpowiedzieli dobrą akcją i wrzutką na dłuższy słupek. Patryk Makuch strzelił z bliskiej odległości, ale bardzo dobrze zachował się Rafał Mamla.
W 75. minucie doszło do sporej kontrowersji. Jeden z zawodników Rakowa zagrał nakładką, po czym ucierpiał Marcel Pięczek. Sędziowie VAR nie interweniowali.
Do końca meczu Korona była zepchnięta do głębokiej obrony, ale zdołała wywalczyć punkt z drużyną walczącą o mistrzostwo Polski. Korona ma 44 punkty i zajmuje 10. miejsce. W przyszłą sobotę zakończy sezon w Zabrzu.
Korona Kielce – Raków Częstochowa 1:1 (1:0)
Bramki: Długosz 12’ – Brunes 57’k
Korona: Mamla – Trojak, Malarczyk, Resta – Długosz (64’ Zwoźny), Strzeboński (64’ Godinho), Kamiński, Pięczek – Błanik, Szykawka (64’ Bąk), Fornalczyk (77’ Chojecki)
Raków: Trelowski – Tudor, Arsenić, Svarnas – Otieno (63’ Carlos), Berggren, Koczergin (80’ Barath), Amorim (74’ Plavsić)) – Diaz (74’ Lopez), Brunes, Makuch (63’ Rocha)
Żółte kartki: Zwoźny, Bąk – Amorim