
Przeczytaj także
– Mamy przeogromną motywację. Nie tylko dlatego, że Płock wygrał przed rokiem. W każdym sezonie dla nas to najważniejsze trofeum. Każdy chce być mistrzem swojego kraju. To prestiż, ale też bezpośrednia kwalifikacja do Ligi Mistrzów – mówi Arkadiusz Moryto, prawoskrzydłowy Industrii Kielce przed rywalizacją z Orlenem Wisłą Płock.
Z sezonu na sezon „Święte Wojny” stają się coraz ciekawsze. Już jakiś czas temu Orlen Wisła Płock przerwała monopol zespołu z Kielc na wygrywanie, sięgając m.in. po trzy Puchary Polski z rzędu. Przed rokiem, po 13 latach, wywalczyła mistrzostwo, a we wrześniu Superpuchar. W drugiej części sezonu dwa zwycięstwa odnieśli gracze Tałanta Dujszebajewa, którzy w kwietniu odzyskali puchar. – Spotykają się dwie najlepsze drużyny w Polsce, jedne z najlepszych w Europie. Rywalizacja o trofea między nami trwa od wielu, wielu lat. Ona z roku na rok coraz mocniej się nakręca. Szczególnie, że przed rokiem mistrz pojechał do Płocka – tłumaczy Arkadiusz Moryto.
Obie drużyny znają się doskonale. Trofea wygrywa się obronami. Te po obu stronach wyglądają imponująco. Kielecka bazuje na dużej intensywności, wymuszaniu błędów. Płocka jest nieco twardsza i siłowa.
– Największymi plusami Wisły są mocna obrona i duże umiejętności indywidualne w ataku. Musimy być gotowi na te rzeczy. Oni mają nieco oszukane rozegrania, bo z niższymi zawodnikami, coś w stylu Magdeburga. Na pewno musimy ich powstrzymać. Trener wskaże nam drogę, jak zagrać, aby ich pokonać – przyznaje Arkadiusz Moryto.
Drużyny miały dużo czasu, aby przygotować formę na najważniejsze mecze w sezonu. Obie odpadły z Ligi Mistrzów na etapie 1/8 finału. Play-offy były formą przygotowania do walki o tytuł. Rosnącą formę zespołów potwierdziły bardzo jednostronne półfinały. – Mamy nadzieję, że jesteśmy przygotowani optymalnie. Mamy za sobą mini okres przygotowawczy. Myślę, że trener Krzysiek Paluch tak to wszystko wykalkulował, że najwyższa forma przyjdzie na finały – nie ma wątpliwości prawoskrzydłowy Industrii Kielce.
Ostatnie „Święte Wojny”, może poza ostatnim finałem Pucharu Polski, to zwykle szereg kontrowersji. Pomeczowe dyskusje rzadko dotyczyły jednak kwestii sportowych.
– Nie przewidzimy tego, co wydarzy się w trakcie meczu. Myślę, że obie strony będą chciały, żeby to spotkanie miało tylko sportowy charakter, żeby unikać niepotrzebnych nerwów. Z tego rodzą się jeszcze gorsze rzeczy. Nikt nie czeka na takie spotkania. Każdy życzyłby sobie, żeby to były mecze godne walki o mistrzostwo Polski – wyjaśnia Arkadiusz Moryto.
Wtorkowy, pierwszy mecz finału w Płocku rozpocznie się o godz. 20.30. Rywalizacja o mistrzostwo będzie toczona do dwóch zwycięstw. Drugie spotkanie w Hali Legionów odbędzie się w środę, 4 czerwca o godz. 20.30.