Przeczytaj także
Ponad 70 wybrzuszeń zaobserwowaliśmy na bieżni stadionu lekkoatletycznego przy ulicy Leszka Drogosza we wczesne, czwartkowe popołudnie. W fatalnej kondycji jest prosta startowa, szczególnie na czwartym torze. W niedzielę na obiekcie ma odbyć się 15. Memoriał Zdzisława Furmanka, naprawa nawierzchni zaplanowana jest dopiero… na przyszły tydzień.
Odnowiony obiekt został oddany do użytku w marcu poprzedniego roku. Została na nim położona kauczukowa, prefabrykowana nawierzchnia. W pierwszych tygodniach wszystko było w porządku. Przy wyższych temperaturach, w wielu miejscach zaczęły powstawać wybrzuszenia, które były regularnie naprawiane. Problem wracał notorycznie.
W końcu zdecydowano się na wykonanie odwiertów w celu odessania gromadzącej się wilgoci. Wycięto kilka pasów, w tym miejscu naklejono nowe. Powstało również odwodnienie liniowe. Miło pomóc. Nie pomogło. Pierwsze wyższe temperatury w nowym roku, które wystąpiły pod koniec marca, spowodowały pojawienie się wybrzuszeń. Wówczas Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Kielcach poinformował, że poczeka na rozwój sytuacji, aby określić skalę problemu.
Przy kolejnych ciepłych dniach, z dłuższą ekspozycją na słońce, sytuacja na obiekcie jest zła. W czwartek po godz. 14 zliczyliśmy pond 70 wybrzuszeń. Niektóre mają duże rozmiary (uchwycenie ich na zdjęciach jest ciężkie, dlatego wspomogliśmy się pachołkami). Jak informuje nas Przemysław Chmiel, dyrektor MOSiR w Kielcach, prace naprawcze odbędą się w przyszłym tygodniu.
– Wykonawca został wezwany do usunięcia wybrzuszeń dwa tygodnie temu. Termin ich usunięcia mija 20 maja. Niestety, praktycznie codziennie na stadionie są jakieś zawody, czwartki lekkoatletyczne i tak dalej, więc nie było szansy na wyłączenie go z użytkowania na okres około tygodnia, który jest potrzebny realnie do wykonania napraw. Mieliśmy nadzieję, że prace nastąpią w trakcie długiego weekendu, niestety wykonawca nie zrealizował ich w tym czasie.
Po przeprowadzeniu kolejnej naprawy, dotychczasową metodą, będzie można określić, czy problem ustępuje. Jeśli wybrzuszenia będą pojawiały się w takiej samej skali najprawdopodobniej miasto będzie musiało wymóc na wykonawcy dokonanie kapitalnego remontu.
– Po przeanalizowaniu tegorocznej partii wybrzuszeń – stwierdziliśmy, że jest ona dużo mniejsza niż w zeszłym roku. Problem w znacznym stopniu został wyeliminowany z bieżni od strony parkingu i obydwu łuków. Duża ilość usterek pokazała się głównie na bieżni startowej. Zobaczymy czy te naprawy miejscowe, które zostaną wykonane w maju poprawią sytuację. Pod względem prawnym jesteśmy gotowi do wystąpienia do wykonawcy z żądaniem kompleksowej poprawy nawierzchni. Tak jak już kilkukrotnie mówiłem, jest to ostateczność, która prawdopodobnie wyłączy stadion z użytku na co najmniej jeden sezon. Rozważamy też możliwość wezwania wykonawcy do wymiany nawierzchni na odcinku prostej startowej – wyjaśnia Przemysław Chmiel.
Dyrektor MOSiR wyraził nadzieję, że w najbliższych dniach będzie miał możliwość spotkania z prezydent Agatą Wojdą, aby przekazać informacje o ogólnej sytuacji jednostki. Jednym z tematów ma być kwestia stadionu lekkoatletycznego.
Osoby korzystające z bieżni najczęściej trenują na dwóch wewnętrznych torach, na których nie ma wybrzuszeń. Najgorzej sytuacja wygląda na torze czwartym. Bulwy mają duże rozmiary. Łatwo się o nie potknąć, a zawodnicy biegający w kolcach mogą nabawić się kontuzji. W niedzielę na stadionie przy ulicy Leszka Drogosza ma odbyć się 15. Memoriał Zdzisława Furmanka. Istnieje ryzyko, że do rywalizacji w sprintach nie zostaną dopuszczone wszystkie tory. W najgorszym wypadku, niektóre konkurencje zostaną odwołane.
– Zawody rozgrywane są w godzinach porannych i południowych, największy problem z wybrzuszeniami występuje po południu. Każdorazowo przed zawodami sędzia główny decyduje, czy obiekt spełnia wymogi techniczne, w tym bezpieczeństwa. Decyzja o wyłączeniu jednego lub dwóch torów należy do organizatorów zawodów. Jeśli chodzi o korzystanie rekreacyjne ze stadionu, większość zawodników trenuje biegi na torach skrajnych wewnętrznych, raczej nie ma tylu jednorazowych użytkowników, żeby ktokolwiek musiał biec po torach zewnętrznych – informuje Przemysław Chmiel.