XIX-wieczna baszta „Plotkarka” doczekała się schodów. Jednak jeden z najbardziej rozpoznawalnych obiektów architektonicznych Kielc nadal nie będzie na co dzień dostępny dla mieszkańców i turystów.
Do tej pory na neogotycką wieżyczkę można było dostać się tylko za pomocą drabiny. W niedzielę uroczyście otwarto żeliwne 15-stopniowe schody oraz niewielki taras.
– Mamy XXI wiek, gdzie powinniśmy mieć możliwość dostać się tam normalnie. Dlatego też wymyśliliśmy te schody, które pięknie komponują się z basztą – mówi Ryszard Pomorski, dyrektor Domu Środowisk Twórczych.
Sęk w tym, że pomimo znacznego ułatwienia do zwiedzania, baszta „Plotkarka” będzie otwierana tylko przy wyjątkowych okazjach. Jakich? Tego na razie nie wiadomo. Dyrektor DŚT, Ryszard Pomorski enigmatycznie wspomina o nowej ofercie Pałacykowej, czyli wynajmie baszty np. na kolację we dwoje. Szczegółów na razie jednak nie podaje, za to oferuje „zrobienie sobie zdjęcia z basztą ze schodami”.
– Oczywiście nie będzie to takie dostępne na co dzień (wejście na basztę – przyp.red.) bo też musimy o nią dbać i również o bezpieczeństwo gości. To na pewno będą jakieś akcje, w którą się wpisze ta nowa sytuacja. Bo tak na co dzień funkcjonujemy. Jest ogród, scena letnia i baszta i tak jest stałym elementem tego obrazka w Pałacyku. Schody są tylko narzędziem, żeby faktycznie baszta zyskała na promocji, a dzięki temu mówiło się więcej o Pałacyku – tłumaczy Ryszard Pomorski.
Zabytkowa baszta „Plotkarka” powstała w XIX wieku. Podobnie jak dziś, miała widok na park, gdzie często spędzały czas kielczanki. Swoją nazwę – „Plotkarka” zawdzięcza strażnikowi, który nasłuchiwał rozmów mieszkanek Kielc.