Przeczytaj także
fot. Facebook/Karol Bielecki
Karol Bielecki, były reprezentant kraju w piłce ręcznej, zaapelował o ratowanie Industrii Kielce, wielokrotnego mistrza Polski i uznanej w Europie marki. „Nie można dopuścić do upadku, bo ten klub zapisał się złotymi zgłoskami w historii naszego sportu” – powiedział wicemistrz świata z 2007 roku.
Karol Bielecki to jeden z najlepszych zawodników w historii polskiej piłki ręcznej. W stolicy regionu świętokrzyskiego grał przez 11 lat (1999-2004 i 2012-2018). W 2016 roku kielecki klub z Bieleckim w składzie triumfował w Lidze Mistrzów, odnosząc największy sukces w historii klubowej polskiej piłki ręcznej. W ubiegłym roku następcy popularnego „Koli” byli bardzo blisko powtórzenia tego sukcesu, ale w finale po dramatycznym boju ulegli po rzutach karnych hiszpańskiej Barcelonie.
W tegorocznej edycji tych elitarnych rozgrywek podopieczni trenera Tałanta Dujszebajewa na 10 spotkań wygrali aż dziewięć i są najlepszej drodze, aby już po raz szósty w historii klubu awansować do Final Four LM. Mimo tych sukcesów sportowych nad klubem zebrały się czarne chmury. Po wycofaniu firmy Van Pur ze sponsorowania drużyny z Kielc, jej przyszłość stanęła pod dużym znakiem zapytania. Jeśli w ciągu kilku najbliższych tygodni działaczom nie uda się znaleźć sponsora strategicznego, z drużyny mogą odejść czołowi zawodnicy.
„W tym klubie spędziłem wiele wspaniałych chwil, odnieśliśmy wiele sukcesów. Ten klub był budowany przez lata, włożono wiele pieniędzy i ogrom pracy ludzi, działających dla dobra tej drużyny. Poziom tego klubu jest bardzo wysoki, co wiąże się z bardzo wysokim budżetem, ale dzięki temu fani polskiej piłki ręcznej przeżywali wiele wspaniałych chwil i ogromnych emocji. Tym bardziej wielka szkoda, że teraz stoi na krawędzi i musi się borykać z takimi problemami” – podkreślił były reprezentant Polski.
Bielecki dodał, że jeśli dojdzie do czarnego scenariusza, to odbudowa pozycji klubu i jego renomy na arenie międzynarodowej, nawet jeśli będzie możliwa, potrwa wiele lat. Jako przykład podał hiszpański Ciudad Real, wielokrotnego zwycięzcy Ligi Mistrzów. Klub, w którym trenerem i zawodnikiem był obecny szkoleniowiec kielczan Tałant Dujszebajew, praktycznie z dnia na dzień przestał istnieć i po jego sukcesach pozostały już tylko wspomnienia.
„Droga kieleckiego klubu do czołówki europejskiej zaczęła się praktycznie w 2007 roku. To nie dzieje się z dnia na dzień. Nie wystarczy mieć ogromny budżet i od razu przyjdą sukcesy. To trwa wiele lat. Teraz istnieje ogromne ryzyko, że może być podobnie z drużyną z Kielc jak z Ciudad Real i klub zniknie całkowicie ze sportowej mapy. To byłaby ogromna strata, bo ten zespół zapisał się złotymi zgłoskami w historii piłki ręcznej i polskiego sportu” – podkreślił Bielecki.
Wicemistrz świata z 2007 roku dodał, że teraz trzeba zrobić wszystko, aby kielecki klub przetrwał trudne chwile. „Wiem, że kieleccy działacze podejmują wiele działań, aby ten budżet domknąć i znaleźć pieniądze na dalsze funkcjonowanie. Nie będzie to łatwe, bo czasy są ciężkie i kryzys dotknął wiele firm, także tych największych. Nie jest łatwo obecnie dotować sport. Ale przeznaczać pieniądze na sport w takim wydaniu naprawdę warto, bo kielecki klub to marka europejska” – zaznaczył były zawodnik kieleckiej drużyny.
„To świetna wizytówka Kielc, regionu i Polski na sportowej mapie świata. Nie można dopuścić do jego upadku. Trzeba zrobić wszystko, aby go uratować” – zaapelował Bielecki.
Kielecki klub jest 19-krotnym mistrzem Polski i 17-krotnym zdobywcą Pucharu Polski. Pięć razy grał w Final Four Ligi Mistrzów, w 2016 roku wygrał te rozgrywki, w ubiegłym roku przegrał w finale, a w 2013 i 2015 roku uplasował się na trzeciej pozycji. (PAP)
Autor: Janusz Majewski