6 tysięcy widzów i boisko odwrócone o 90 stopni – tak może wyglądać niebawem Hala Legionów. Władze miasta prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu pokażą koncepcje przebudowy kieleckiego obiektu. Ale wciąż brakuje najważniejszego – wniosku do Ministerstwa Sportu o dofinansowanie remontu.
Choć o przebudowie Hali Legionów mówi się od lat, to dopiero ostatnio pomysł stał się coraz bardziej realny. W urzędzie miasta pracuje zespół roboczy, który odpowiada za projekt przebudowy oraz kwestie finansowe.
– Prace potrwają jeszcze kilka lub kilkanaście dni. Po nich powinny ujrzeć światło dzienne koncepcje przebudowy. Dajemy sobie margines, bo to są prace związane z projektami architektonicznymi, które wykonują dla nas partnerzy zewnętrzni – tłumaczy Tomasz Porębski, rzecznik prezydenta Kielc.
Według nieoficjalnych informacji, najbardziej realna do zrealizowania i najbardziej korzystna koncepcja zakłada rozbudowę hali do ponad sześciu tysięcy miejsc. Projekt zakłada też odwrócenie parkietu o 90 stopni.
LAT
MIEJSC
Najważniejszą kwestią jest jednak uzyskanie funduszy na finalizację tej inwestycji. Miasto w tej kwestii będzie chciało zwrócić się do Ministerstwa Sportu i Turystyki, choć na to może być już za późno.
– Mało powiedzieć, że prezydent Wenta jest już spóźniony. W zasadzie oddał walkowerem walkę o dofinansowanie modernizacji Hali Legionów na ten rok, nie składając w porę odpowiedniego wniosku do ministerstwa. Wielokrotnie apelowałam i prosiłam o to osobiście, mówiłam o tym również podczas swojego wystąpienia w dniu głosowania nad wotum zaufania. Teraz zapowiedź o przebudowie można traktować jako kolejną deklarację – wyjaśnia Anna Krupka, wiceminister sportu i turystyki.
Nieco inny ogląd całej sprawy usłyszeliśmy w kieleckim magistracie. – Po rozmowach z ministerstwem działamy według określonego przez nas harmonogramu. Czynimy to przy konsultacjach z zarządem klubu PGE VIVE – twierdzi Tomasz Porębski.