Prezydent Kielc Bogdan Wenta, który już dwukrotnie nie uzyskał wotum zaufania od kieleckiej rady miasta, zaapelował w czwartek do radnych o zwołanie referendum w sprawie jego odwołania.
Po raz pierwszy Wenta nie uzyskał wotum zaufania od kieleckich radnych w 2019 roku. W tym roku 16 lipca sytuacja się powtórzyła.
– Wynik tego głosowania był jednak przewidywalny, zanim ta dyskusja się odbyła. Tak jak rok wcześniej, kiedy oceniano moją prezydenturę po zaledwie 18 dniach pracy, i kiedy nie otrzymałem wotum zaufania” – powiedział Wenta na czwartkowej konferencji prasowej.
Dodał, że po zakończeniu sesji usłyszał od radnych, że „dostał od rady dwie żółte kartki i powinien zejść z boiska” .
– To nie oni są arbitrami w tej potyczce i to nie oni przydzielają na boisku kartki. I to nie oni także mogą zdecydować czy prezydent zejdzie przedwcześnie z boiska. Prawdziwymi sędziami są w tej sprawie mieszkańcy Kielc. Ci wszyscy, którzy tak licznie poparli moją osobę w wyborach 2018 roku, a także ci, którzy głosowali na mojego poprzednika – podkreślił prezydent Kielc.
Zaznaczył, że to mieszkańcy stolicy regionu świętokrzyskiego powinni rozstrzygnąć kto w tym sporze ma rację.
– Radnym spieszyło się w przydzielaniu mi żółtych kartek, ale gdy przychodzi do wyciągania z tego konsekwencji, chyba już zabrakło im odwagi – powiedział Wenta, przypominając, ze od tej sesji minął już przeszło miesiąc, a nie usłyszał dotąd żadnych głosów o zwołaniu referendum.
Radni Komentują
Agata Wojda, szefowa klubu Koalicji Obywatelskiej
– Jeżeli od dwóch lat jest większość w radzie miasta, która uważa, że Bogdan Wenta jest złym prezydentem, to naturalną konsekwencją dla tych radnych powinno być dążenie do referendum i zmiany prezydenta. Jednak obserwując kielecką scenę polityczną widzę też pewną asekuracje ze strony przede wszystkim radnych PiS. Dużo łatwiej jest krytykować, a znacznie trudniej przedstawić alternatywę personalną i programową na rozwój miasta – powiedziała.
– Jako radni klubu KO uważamy, że przeprowadzeniem referendum to zły pomysł, szczególnie biorąc pod uwagę trudną sytuację finansową związaną z trwającą pandemią. Administracja prezydenta również pracuje znacznie lepiej. Dziś fundowanie kolejnej rewolucji politycznej chyba nie jest potrzebne. Jednak dzisiejszy apel prezydenta skutkuje tym, że tą prośbę o przeprowadzenie referendum musimy przedyskutować – dodała.
Marcin Stępniewski, radny Prawa i Sprawiedliwości
– To chyba pierwszy przypadek w historii kiedy włodarz miasta apeluje o przeprowadzenie referendum w sprawie swojego odwołania. Ja tego kompletnie nie rozumiem. Mam radę dla prezydenta, jeśli chce refrenu w sprawie swojego odwołania niech po prostu poda się do dymisji. To będzie łatwiejsze, prostsze i szybsze, a przede wszystkim zaoszczędzi pieniądze mieszkańców Kielc – powiedział.
– Jeśli rada podejmie decyzję o tym referendum to ja również będę trzymał prezydenta za słowo żeby zachęcał do uczestnictwa w tym glosowaniu. Rozmawiamy z mieszkańcami, są oni zawiedzenie tą prezydenturą, ostatnimi dwoma latami. Z wewnętrznych badań wynika, że około 70 proc. kielczan negatywnie ocenia ostatnie dwa lata prezydentury Bogdana Wenty – zaznaczył.
Anna Kibortt, szefowa klubu Projekt Wspólne Kielc
– Prezydent niesłusznie nie otrzymał wotum zarówno w tym, jak i poprzednim roku. Decyzja o nieudzielenie wotum była decyzją polityczną a nie merytoryczną. Rozumiem prezydenta, ponieważ ciągłe straszenie referendum sprawia, że skupiamy się nie na tych sprawach, na których nie powinniśmy się skupiać. Tym bardziej zważywszy na trudną sytuację gospodarczą i trwającą epidemię. Referendum może być okazją do wzmocnienia mandatu przez prezydenta Wentę i może uciąć dywagacje na ten i różne inne tematy – powiedziała.
Kamil Suchański, przewodniczący kieleckiej Rady Miasta
– Ta konferencja to polityczny samobój Bogdana Wenty. Jako kielczanie mieliśmy nadzieję, że pan prezydent przedstawi wreszcie pakiet działań dotyczących istotnych spraw, z jakimi boryka się nasze miasto, problemów, które na co dzień dokuczają kielczanom. A tego jest mnóstwo, cała paleta nierozwiązanych spraw – kwestia chaosu w gospodarce odpadami, dziurawe drogi, fasadowe konkursy na stanowiska urzędnicze i w miejskich spółkach, bajońskie zarobki w radach nadzorczych miejskich spółek, temat funkcjonowania Korony Kielce, brak nowych inwestycji i atrakcyjnych miejsc pracy. To są tematy, którymi żyją kielczanie – ocenił.
– Miałem nadzieję, że pan prezydent wreszcie przeczytał program, z którym szedł do wyborów, i oznajmi, iż zamierza go realizować, co byłoby z pożytkiem dla Kielc i kielczan. Tymczasem pan prezydent niejako zaakceptował, uznał czy przyjął do wiadomości fakt otrzymania dwóch żółtych kartek odnośnie wotum zaufania – dodał.
– Uważam, że Kielce stać na odwołanie fatalnego prezydenta. Większe straty generuje funkcjonowanie Bogdana Wenty na tym stanowisku. Cieszę się, że pan prezydent podziela ten pogląd. Martwi mnie natomiast, że zamiast postąpić honorowo i zrezygnować z prezydentury, a mówiąc językiem pana prezydenta – po prostu zejść do szatni, woli angażować w ten proces publiczne środki. Życzenie pana prezydenta odnośnie głosowania na temat referendum zmaterializuje się na terminowej sesji 17 września – zapewnił.
Jeśli rada zdecyduje się na referendum, wówczas komisarz wyborczy ma dwa tygodnie na wydanie postanowienia o jego przeprowadzeniu. Żeby było ono ważne, musi oddać głos 3/5 wszystkich głosujących w drugie turze, czyli 48 570 mieszkańców.
Na razie nie wiadomo, ile mogłaby kosztować organizacja referendum. Cztery lata temu, kiedy kielczanie decydowali o tym czy ze stanowiska powinien zostać odwołany Wojciech Lubawski, koszty przygotowania głosowania szacowano na około 350 tysięcy złotych.