Przeczytaj także
Drastycznie wzrosły stawki za wozokilometry, które przejeżdżają autobusy komunikacji miejskiej. To zaś znaczy, że miastu brakuje przynajmniej 10 milionów złotych, aby w tym roku spłacić zobowiązania wobec MPK. Dlatego rozważane są takie rozwiązania jak na przykład podwyżka cen biletów.
Jak informuje Zarząd Transportu Miejskiego, omawiana stawka jest waloryzowana kwartalnie, w oparciu o dwa wskaźniki. Pierwszy z nich dotyczy wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych (70%), w drugim przypadku chodzi o wskaźnik paliwowy (30%).
– W lipcu czekaliśmy z niecierpliwością na te wskaźniki. Spodziewaliśmy się wzrostu, patrząc na to, co się działo z paliwem. Nie sądziliśmy jednak, że będzie on aż tak wysoki. W zasadzie, co kwartał, jeżeli były jakieś podwyżki, to były one o 2%, czasem zdarzało się 3%, niekiedy 0,5%. W lipcu okazało się, że wzrost wynosi 10,3% – mówi Barbara Damian, dyrektor ZTM.
Dodaje przy tym, że jeszcze na początku 2021 roku stawka za wozokilometr w przypadku autobusu przegubowego wynosiła mniej niż 8 zł, a dzisiaj jest to 10,01 zł. Ponadto przewidziana na ten rok kwota, w wysokości 91 milionów złotych, nie wystarczy na omawiane wydatki. – Na chwilę obecną brak funduszy potrzebnych do zapłaty za kilometry dla MPK oceniliśmy na ponad 10 milionów złotych. Nie biorąc jeszcze pod uwagę wskaźników waloryzacji, które będą ogłoszone w październiku – dodaje Barbara Damian.
Albo podwyżka biletów, albo ograniczenie kursów
Ratusz z kolei informuje o rozwiązaniach, które pozwoliłyby znaleźć dodatkową kwotę. Podkreślono jednocześnie, że miasto rokrocznie dokłada pieniądze do komunikacji publicznej.
– Jest kilka opcji. Tą po którą nie chcielibyśmy sięgać, to jest kwestia związana z ograniczeniem liczby kursów. Uznajemy, ze byłby to cios dla komunikacji, w momencie, kiedy odbudowuje się po pandemii. Dziś jest kluczowy moment, bo ze względu na wysokie ceny paliwa, wiele osób może mieć motywację, aby właśnie rezygnować z prywatnych samochodów i przesiadać się do autobusów miejskich. Będziemy szukać oszczędności w innych obszarach, żeby móc tę lukę uzupełnić, natomiast też musimy zacząć projektować budżet komunikacji na przyszłość. – twierdzi Agata Wojda, zastępca prezydenta Kielc.
Jako jedną z możliwości wymienia się również podwyżki cen biletów. – Wypracowujemy pewną propozycję. Jest to rozwiązanie, które w najbliższym czasie chcielibyśmy przedyskutować także z radnymi. Sprawdzić, czy jest otwartość, żeby w tym trudnym momencie zyskać ich przychylność. Aby jednym z elementów uzupełnienia tego budżetu były nieznaczne, ale jednak podwyżki cen biletów – mówi Agata Wojda.
Ewentualne wzrosty opłat mogłyby wejść w życie od nowego roku.