PiS chce przykryć własne afery – powiedział b. wicemarszałek woj. świętokrzyskiego Jan Maćkowiak (KO), przeciwko któremu zarząd województwa złożył zawiadomienie do prokuratury. Sprawa dotyczy budowy obwodnicy Końskich, która powstawała kiedy Maćkowiak odpowiadał za inwestycje drogowe.
W złożonym zawiadomieniu zarząd województwa zarzuca Maćkowiakowi zaniedbania i „brak należytego nadzoru” nad realizowaną w latach 2012-14 budową obwodnicy Końskich. Maćkowiak, jako członek zarządu województwa, sprawował m.in. nadzór nad Świętokrzyskim Zarządem Dróg Wojewódzkich.
„Zaniechanie należytego nadzoru nad przebiegiem inwestycji drogowej. Mimo że był informowany o ryzykach prawnych i finansowych wynikających z zawartych umów z wykonawcami oraz roszczeń kontraktowych, nie podjął działań naprawczych w sytuacji powstających sporów sądowych” – czytamy w złożonym zawiadomieniu.
Maćkowiak komentując te zarzuty powiedział PAP, że pod koniec realizowanej wtedy inwestycji ówczesny dyrektor Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich (Damian Urbanowski – PAP) poinformował zarząd województwa, że wykonawca żąda zapłaty za roboty, których faktycznie nie wykonał. – Dyrektor uważał, że wypłacenie tych pieniędzy byłoby nienależne i byłoby ze szkodą dla województwa i że zamierza rozliczyć inwestycję zgodnie z zawartą umową – podkreślił b. wicemarszałek. Jak zaznaczył, do uczciwości i fachowości Urbanowskiego miał i nadal ma pełne zaufanie.
ŚZDW nie wypłacił wykonawcy nienależnych pieniędzy a wykonawca odstąpił od odbioru robót i skierował sprawę do sądu.
Andrzej Pruś, członek zarządu województwa, podkreślił, że straty z tego tytułu kosztowały budżet województwa ponad 23,5 mln zł, z czego 21,3 mln zł wypłacono po 2019 roku. – 25 czerwca tego roku musieliśmy przeznaczyć 3,2 mln zł, aby zapobiec zajęciu kont Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich przez komornika. To efekt wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który zwiększył wynagrodzenie dla wykonawcy obwodnicy, wraz z odsetkami i kosztami – mówił Pruś.
Dodał, że to nie jedyne obciążenia finansowe z tego tytułu. Zaznaczył, że do 2025 roku województwo wypłaciło 16 mln zł należności głównych, 6,8 mln zł odsetek oraz 800 tys. zł kosztów sądowych. – Łącznie oznacza to ponad 23,5 mln zł dodatkowych wydatków z budżetu regionu – powiedział Pruś.
Maćkowiak podkreślił, że kiedy był wicemarszałkiem województwa odbyły się dwie rozprawy, obydwie Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich wygrał. Dodał, że dopóki był wicemarszałkiem, „zarząd województwa nie wypłacił, ani nienależnych pieniędzy wykonawcy, ani żadnej kary”.
Dodał, że jego działania jako wicemarszałka „z obszaru dróg i kolei” były wielokrotnie kontrolowane przez instytucje unijne, odpowiednie ministerstwa i powołane do tego polskie instytucje kontrolne, także za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Poinformował, że „nie znaleziono dosłownie nic”. Jak ocenił, „dzisiaj działacze PiS atakują osoby, które ich krytykują za pisowskie afery”.
– Robią medialny teatr, aby przykryć własne problemy. Łamanie prawa poprzez niepowołanie legalnie wybranego przez komisję konkursową dyrektora kieleckiego teatru. Wykorzystanie stanowisk do pompowanie publicznych pieniędzy dla swoich krewnych, np. unijna dotacja dla firmy zięcia marszałek (Renaty Janik – PAP), czy niszczenie dobrych ludzi przez działaczy PiS, chodzi o zabicie jaskółek i odwołanie dyrektora Zespołu Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych – podkreślił Maćkowiak. – Tym się zajmijcie. Rozliczcie swoje afery – mówił.
Według Maćkowiaka, zarząd województwa był „świadomy omawianej sytuacji przez wiele lat, lecz nie podjął żadnych działań”. – Co wskazuje, że wcześniej nie uznawał jej za problem. Dopiero teraz, w obliczu własnych afer i problemów, zarząd zaczyna szukać pretekstów do ataku na swoich krytyków, próbując w ten sposób odwrócić uwagę od własnych niedociągnięć – podkreślił były wicemarszałek.
fot. Koalicja Obywatelska Świętokrzyskie
