Przeczytaj także
Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej poinformowało o zmianach w kosztach ogrzewania. Podwyżki wynoszą od 5 do 15 proc., w zależności od grupy taryfowej. Gorzej wygląda sytuacja w Kieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która sama zajmuje się produkcją ciepła.
Jak informuje Andrzej Bąk, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Kielcach, ceny wzrosły średnio o prawie 10 proc.. Podkreślono przy tym, że podwyżka jest w tym momencie niższa od inflacji.
– Zmiana nastąpiła zarówno na cieple produkowanym przez PGE Elektrociepłownię w Kielcach, jak i na tym wytwarzanym przez nas na ulicy Hauke – Bosaka. Przy czym są to nadal dwa najtańsze źródła sieciowe w regionie – mówi prezes MPEC.
Dodaje jednocześnie, że podwyżki w innych miastach potrafią sięgać około 80 proc. lub więcej. Różnice w kosztach tłumaczone są jako skutek konkretnej polityki spółki, która między innymi odpowiednio wcześniej zrobiła zapasy węgla.
– Wiedzieliśmy, co się stało 24 lutego. Tego samego dnia zrobiliśmy odprawę i zaczęliśmy kupować węgiel, kiedy jeszcze nikt na ogół tego nie robił. Zaczęliśmy organizować szybkie dostawy. Cena dla odbiorcy kształtowana jest w ten sposób, że Urząd Regulacji Energetyki patrzy na koszty, jakie poniosło przedsiębiorstwo. Czyli jak kupiliśmy tanio węgiel, to i mieszkańcy mają niskie ceny – tłumaczy Andrzej Bąk. Zaznacza także, że do końca roku kielczanie nie powinni spodziewać się podwyżek. Te mogą jednak nastąpić po tym terminie.
Przez to mieszkańcy Świętokrzyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która pobiera ciepło z miejskiej sieci ciepłowniczej, będą musieli zapłacić o 10 proc. więcej
Inaczej sytuacja prezentuje się w przypadku Kieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej – Główny wpływ na taryfę mają ceny węgla, które w zeszłym roku u nas oscylowały wokół 260 zł. Teraz, jak pokazują nam przetargi, te koszty są między 1300, a 1900 zł. Różnica jest ogromna. Występują również opłaty emisyjne, gdzie jeszcze trzy lata temu płaciliśmy od 23 do 28 euro za jedną emisję, w 2021 z kolei około 53 euro. W tym roku to sięga 90 euro – tłumaczy Anna Tłuszcz, prezes zarządu KSM.
Dlatego mieszkańcy spółdzielni muszą liczyć się z kilkudziesięcioprocentowym wzrostem opłat. – Jest problem z zakupem węgla, z czego trzeba zdawać sobie sprawę. Zmieniliśmy formy przetargu. Ogłaszamy je na mniejsze ilości, aby mogli się zgłaszać mniejsi dostawcy. Wtedy mamy szansę uzyskania korzystniejszej ceny. Natomiast wszystkie te sprawy są niezależne od nas, chodzi o czynniki zewnętrzne. Wysłaliśmy też między innymi pismo do ministerstwa z prośbą o legislację ustawy, która nie przewiduje dopłat dla odbiorców systemowych, a tylko i wyłącznie dla odbiorców indywidualnych – dodaje Anna Tłuszcz.
Przyznano przy tym, że Kielecka Spółdzielnia Mieszkaniowa sama zajmuje się produkcją ciepła. Funkcjonuje także na innych zasadach niż wspomniany wcześniej MPEC. Jak też podkreślono, przy małych lokalnych kotłowniach nie było możliwości, aby zgromadzić odpowiednio duże zapasy potrzebnego surowca.
– Wprowadzamy rozwiązania technologiczne, które mogą w przyszłym roku dać nam możliwość odejścia od opłat emisyjnych. Robimy co możemy i dokładamy wszelkich starań, żeby po prostu zminimalizować skutki, tego co się dzieje w kraju i za naszą najbliższą granicą – podsumowuje prezes zarządu KSM.