Przeczytaj także
Czy jest szansa, że jeszcze w tym roku na Kadzielnię powróci lodospad? Problemem jest nie tylko nadchodząca odwilż, ale także czynnik ludzki. Jak tłumaczy Świętokrzyski Klub Alpinistyczny, instalacja robiona jest społecznie i w większości przy wykorzystaniu własnych środków.
Przypomnijmy, że ostatni raz lodospad na Kadzielni mogliśmy podziwiać w 2021 roku. Miał on około 30 metrów wysokości, a na jego ściankach zawisło około 500 ton lodu. – Jego sercem jest pompa. Zanurzamy ją w dawnym jeziorku szmaragdowym i systemem rur woda jest wprowadzana na szczyt zbocza na Skałkę Geologów, ale poza obszarem objętym ochroną. Woda powoli spływając sobie ze skał tworzy bajkowe kształty. Jest to na pewno jedyne tego typu przedsięwzięcie w Polsce, ale prawdopodobnie też w Europie – tłumaczył wtedy Bartosz Świtek ze Świętokrzyskiego Klubu Alpinistycznego.
Teraz przekazuje, że jego powstanie w 2024 jest możliwe, choć do jego wykonania jest potrzebny stabilny mróz przez okres 10 dni. Jeśli pogoda będzie sprzyjać, to prace mogą się rozpocząć nawet w najbliższych dniach. – Prognozy są jednak takie, że ma nadejść silna odwilż, a my jeszcze nie wystartowaliśmy z projektem. Geonatura, będąca zarządcą Kadzielni, udostępnia nam prąd. Jednak cały sprzęt, rury i pompa, są nasze i robimy to za nasze pieniądze, my to musimy serwisować – mówi Bartosz Świtek.
Przyznaje, że projekt jest tworzony społecznie przez Świętokrzyski Klub Alpinistyczny, a jego członkowie są już coraz starsi i zajęci również innymi obowiązkami. – Dużą rolę odgrywa czas. To około 10 godzin, żeby w cztery lub pięć osób rozłożyć instalację i wystartować. Jest więc problem z chęciami. Musimy się również zgrać z mrozami, więc ciężko określić dokładną datę tegorocznego rozpoczęcia działań – dodaje.
Lodospad na Kadzielni przygotowywany jest od 2012 roku (z przerwami w zależności od zimy). – Jest to na pewno fajna promocja miasta. Przyjeżdżała do nas telewizja, prezentowała pogodę z kieleckiej Kadzielni. Zobaczymy więc, czy w tym roku się uda. Jeśli tak się stanie, to na pewno będziemy o tym informować – podsumował.