W Kielcach w listopadzie zanotowano ponad 500 zgonów. To prawie dwa razy więcej niż w zeszłym roku. Wzrosła również liczba pogrzebów.
Łącznie w minionym miesiącu w Kielcach do Urzędu Stanu Cywilnego zgłoszono 511 zgonów (stan na 30 listopada do godz. 14). W listopadzie 2019 roku było ich prawie dwa razy mniej. Odnotowano wtedy 256 zgonów. Aż tak dużej różnicy nie widać w październiku. W tym roku zgłoszono 399 zgonów, a w zeszłym roku 293.
– Październik, listopad to są takie miesiące, kiedy umiera więcej osób. Przede wszystkim starszych – mówi Piotr Mołas, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Kielcach. Ludzie umierają z powodu koronawirusa, ale także złej pogody. – Czasami jest troszeczkę lepiej jak mamy mróz niż roztopy i słotę. To wpływa gorzej na ludzi. Miejmy nadzieję, że sytuacja się poprawi – dodaje Piotr Mołas. Zaznacza także, że w Kielcach umierają osoby spoza miasta, ponieważ w stolicy województwa świętokrzyskiego utworzono szpitale przeznaczone dla chorych na koronawirusa.
Wzrosła także liczba pogrzebów. Na cmentarzach zarządzanych przez Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni i Usług Komunalnych w Kielcach przy ulicach Ściegiennego oraz Kwasa i na Cedzynie w listopadzie było 168 pogrzebów, a w październiku 142.
– Teraz liczba pogrzebów spadła. Najwięcej można było odnotować na przełomie października i listopada oraz na początku listopada. Bywały takie dni, że w najpopularniejszych godzinach, czyli przedpołudniowych i wczesnopopołudniowych pogrzeb był co 15 minut – mówi Marcin Batóg, rzecznik prasowy RPZiUK. Jednego dnia odbywało się aż 10 pogrzebów. Regularnie są dwa dziennie.
RPZiUK nie prowadzi statystyk, ile z pochówków dotyczyło osób zmarłych na koronawirusa. – Natomiast wiemy, który pogrzeb jest covidowy zarówno jako zarządca cmentarza oraz jako zakład usług pogrzebowych. W jednym i w drugim przypadku chodzi o to, żeby odpowiednio zabezpieczyć naszych pracowników przed zarażeniem koronawirusem, czy to niosących trumnę czy pomagających przy pogrzebie organizowanym przez inną firmę – zaznacza Marcin Batóg.
I dodaje: – Ostatnio wzrosła liczba kremacji. Natomiast nie jest to obowiązek dla zmarłych z powodu koronawirusa. Decyduje o tym rodzina. Liczba tradycyjnych pochówków i kremacji kształtuje się mniej więcej pół na pół.