Przeczytaj także
Przy ulicy Seminaryjskiej w Kielcach pojawiły się kolejne półpodziemne pojemniki na śmieci od firmy Molok. To nowoczesne rozwiązanie, które nie tylko zwiększa poziom segregacji i przepustowość osiedli, ale także zachwyca swoją estetyką. Przydaje się więc na terenach spółdzielni mieszkaniowych.
Choć tradycyjne wiaty śmietnikowe do dzisiaj cieszą się popularnością, to jednak tworzą szereg różnego rodzaju problemów. Odrzucają one swoim przykrym zapachem, zabierają też przestrzeń na dodatkowe miejsca parkingowe. To między innymi te wady minimalizuje system Molok.
– Nasze pojemniki charakteryzują się dużą funkcjonalnością i pojemnością, więc mieszkańcom po prostu żyje się dzięki nim lepiej. Warto zaznaczyć, że wokół zbiorników nie gromadzą się żadne ptaki, koty i inne zwierzęta. To dlatego, że w tych miejscach odpady nie mają w ogóle kontaktu z otoczeniem. Są zamknięte i nie ma możliwości, aby nawet szczur, mysz lub inny gryzoń się do nich dostał – tłumaczy Tomasz Żegota, autoryzowany dystrybutor firmy Molok.
Nadmienia również, że system oferuje prosty sposób wyrzucania. Klapy są lekkie i ustawione na takiej wysokości, aby także osoby niepełnosprawne mogły z nich bez problemu skorzystać.
– Kolejnym istotnym atutem jest to, że z pojemników nie dochodzi przykry zapach. Możemy przy nich stać i nie poczujemy, że stoimy obok śmietnika, czy też punktu selektywnej zbiórki odpadów. Ponadto jako firma stosujemy bardzo bezpieczne rozwiązania. Niezależnie od niesprzyjającej pogody, typu wichura czy ulewa, te konstrukcje nadal będą stały. Mają po kilka ton masy, więc nie mogą zostać przewrócone. Śmieci się z nich nie wysypią i dzięki temu nie uszkodzą na przykład czyjegoś samochodu – mówi Tomasz Żegota.
Plusem jest to, że duża część konstrukcji znajduje się pod ziemią. Warto wspomnieć o wytrzymałości, obliczonej na około 30 lat funkcjonowania. – Nasze pojemniki, jako jedyne montowane w Kielcach, mają konstrukcję betonowych studni. Posiadamy też dylatację pomiędzy pojemnikami, po to, aby spomiędzy tych przestrzeni była odprowadzana woda, żeby zapobiec uszkodzeniom. Na pewno naszym rozwiązaniem jest jakość wyjmowanych wkładów. Te na „Bio” odpady mają ociekacze, dzięki czemu frakcje mokre pozostają w zbiorniku i są potem wyładowywane nad śmieciarką. Podobnie działa to w przypadku śmieci zmieszanych – przekazuje Tomasz Żegota.
„To jest przyszłość”
Pochodząca z Finlandii firma Molok skupia się na ekologicznych i zdrowych rozwiązaniach dla społeczeństwa oraz otoczenia. Co istotne, już od zeszłego roku z ich produktów korzysta Spółdzielnia Mieszkaniowo – Budowlana im. prof. Jana Czarnockiego.
– Zdecydowanie poprawiła się estetyka i czystość. Jak również to, że system niejako wymusza segregowanie śmieci. Wręcz nie wypada wyrzucać wielkiego worka w sytuacji, gdy wszystko jest ładnie podstawione, opisane i spokojnie można pozbyć się odpadów we właściwy sposób. Z obsługą też nie ma problemów, bo miasto posiada odpowiednie samochody, które regularnie przyjeżdżają i opróżniają zbiorniki – twierdzi Zbigniew Olesiński, prezes SM im. Prof. Jana Czarnockiego.
– Aktualnie mamy już dwa „gniazda” i jesteśmy bardzo z tego zadowoleni – dodaje prezes. Przekazuje przy tym, że w przyszłości nie wykluczają ponownego sięgnięcia po tego typu ofertę. – Dlatego, że omawiane rozwiązania to jest przyszłość. Tradycyjne altanki nie zdają egzaminu – podsumowuje.