
Choć z powodu pandemii koronawirusa budowa dworca autobusowego opóźni się o około miesiąc, to 90% prac zostało już wykonanych. Pokazujemy Wam unikalne zdjęcia ze środka obiektu, który z pewnością znów stanie się wizytówką Kielc.
Posadzki z materiału, który wygląda jak dawne lastrico, sufity wyglądające jak plastry miodu, świetliki czy zardzewiała blacha na przedpolu budynku – to tylko część elementów, które tworzą wyjątkowy klimat nowego dworca autobusowego.


Jego budowa wkracza w końcową fazę, a w środku trwają ostatnie prace wykończeniowe.
– Zakończyliśmy roboty przy obu kopułach. Obecnie zajmujemy się placem przy ulicy Czarnowskiej oraz zagospodarowaniem zieleni wokół obiektu – mówi Grzegorz Tomporowski, kierownik budowy.


Wciąż największą niewiadomą i tajemnicą jest wygląd fontanny w kształcie przystanku autobusowego. Będzie to charakterystyczny autobus marki „Jelcz” popularny w PRL-u „ogórek”.

Pierwotnie planowano, by pierwsze autobusy odjechały z wyremontowanego dworca na początku sierpnia. Wygląda jednak na to, że z powodu pandemii, termin będzie trzeba przesunąć o około miesiąc. Problemem jest dostawa materiałów potrzebnych do budowy wyświetlaczy. Polski producent wciąż czeka na transport z Chin. Nie jest też wykluczone, że trzeba będzie też poczekać dłużej na odbiór techniczny inwestycji.



Remont kieleckiego dworca autobusowego wykonuje firma Budimex, a koszt tej inwestycji to prawie 69 milionów złotych.