Przeczytaj także
Fot. Industria Kielce
Piłkarze ręczni Industrii Kielce wygrali we własnej hali z duńskim Aalborg HB 33:28 (15:16) w meczu 12. kolejki Ligi Mistrzów. Dzięki temu zwycięstwu polska drużyna zapewniła sobie awans do ćwierćfinału tych rozgrywek.
Industria Kielce – Aalborg HB 33:28 (15:15).
Industria Kielce: Andreas Wolff – Arkadiusz Moryto 6, Dylan Nahi 5, Arciom Karalek 5, Igor Karacic 5, Alex Dujshebaev 4, Nicolas Tournat 3, Szymon Sićko 1, Tomasz Gębala 1, Miguel Sanchez-Migallon 1, Szymon Wiaderny 1, Daniel Dujshebaev 1, Michał Olejniczak, Elliot Stenmalm.
Aalborg HB: Simon Gade, Mikael Aggefors – Sebastian Barthold 6, Lukas Sandell 5, Mads Hoxer 4, Felix Claar 3, Kristian Bjornsen 2, Aaron Palmarsson 2, Jesper Nielsen 1, Henrik Mollgaard 1, Rene Antonsen 1, Benjamin Jakobsen 1, Andreas Voever 1, Victor Klove 1, Andreas Flodman.
Karne minuty: Łomża Industria – 2, Aalborg – 4. Widzów: 4 000.
Sędziowali: Slave Nikolov i Gjorgji Nachevski (Macedonia Północna).
Duński zespół przyjechał do Kielc bez słynnego Mikkela Hansena. W kadrze mistrzów Polski zabrakło kontuzjowanych Benoita Kounkouda, Haukura Thrastarsona i Pawła Paczkowskiego. Wynik czwartkowego spotkania otworzył Lukas Sandell, ale gospodarze odpowiedzieli trafieniem Arkadiusza Moryty i dwoma bramkami Dylana Nahiego (3:1 – 4. min). Mecz od początku toczył się w dość szybkim tempie.
Trener Aalborga Stefan Madsen, niezadowolony z postawy swoich zawodników, już w 12. min poprosił o pierwszy czas, kiedy jego drużyna przegrywała 6:8. Rady szkoleniowca pomogły, bo już minutę później był remis (8:8 – bramka Madsa Hoxera). Później trwała wymiana ciosów z obu stron, a wynik najczęściej oscylował wokół remisu. Przy takim też rezultacie (15:15) oba zespoły schodziły na przerwę.
Przed rozpoczęciem drugiej połowy z kieleckimi fanami pożegnał się Nedim Remili, który w ubiegłym tygodniu przeszedł do Telekomu Veszprem. „Dziękuję za wszystko, to było wspaniałych sześć miesięcy” – powiedział Francuz, który do Kielc przyszedł przed rozpoczęciem tego sezonu z Paris Saint-Germain.
Drugie 30 minut rozpoczęło się od dwóch efektownych bramek Nahiego. Tym samym odpowiedział lewoskrzydłowy gości Sebastian Barthold i na tablicy wyników znów pojawił się remis (17:17). Kolejne minuty to popis gospodarzy, którzy po trzech bramkach z rzędu prowadzili w 37. min 20:17. Minutę później bramkarz kielczan Andreas Wolff obronił rzut karny wykonywany przez Bartholda, a kolejną bramkę dla mistrzów Polski zdobył Alex Dujshebaev.
W 42. min, kiedy polska drużyna wygrywała 24:19, o kolejny czas poprosił trener gości. Niewiele to pomogło, bo za chwilę Wolff obronił kolejnego karnego, a pechowym egzekutorem był tym razem Henrik Mollgaard. Niemiecki bramkarz jeszcze kilkakrotnie popisał się kapitalnymi interwencjami. Zdobytą przewagę kielczanie pewnie dowieźli do końca i na dwie kolejki przed końcem fazy zasadniczej zapewnili sobie awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. (PAP)
Autor: Janusz Majewski