Choć komary w tym roku wyjątkowo uprzykrzają życie mieszkańcom Kielc, to urzędnicy nie planują przeprowadzić odkomarzania. Za to w innych miastach to coraz częściej spotykana praktyka.
Tegoroczna pogoda sprzyja rozmnażaniu się tych uciążliwych insektów. Komary atakują wieczorami, ale niekiedy także w ciągu dnia. O pilną interwencję w tej sprawie zwrócili się mieszkańcy peryferyjnych dzielnic: Dobromyśla, Zalesia, Bialogonu oraz ulicy Chorzowskiej i Sukowskiej. Radny Arkadiusz Ślipikowski z PiS wystosował interpelację do prezydenta, w której prosi o użycie oprysków. Jednak władze Kielc nie zamierzają przeprowadzić odkomarzania.
– Do tej pory tego nie robiliśmy i teraz też nie planujemy. Nie mamy zapisanego takiego działania w naszym wykazie planów budżetowych i nie ma na to środków finansowych – mówi Grażyna Ziętal, kierownik referatu zarządzania zielenią miejską.
Odkomarzanie to jednak nie jest wielki wydatek dla miasta. Na takie działanie zdecydowali się chociażby włodarze Sandomierza, którzy zapłacą za nie 14 tysięcy złotych. Z kolei Rzeszów wydał na odkomarzanie 30 tysięcy złotych.