
Przeczytaj także
Szczypiornistki Suzuki Korony Handball przebywają na urlopach. Podobnie jak przed rokiem, zakończyły zmagania w Lidze Centralnej na czwartym miejscu. – Idziemy do przodu małymi kroczkami – mówi Szymon Żaba-Żabiński, trener kieleckiej drużyny.
Suzuki Korona Handball zdobyła 42 punkty w 22 meczach. Zanotowała 14 wygranych i osiem porażek. Do trzeciego MTS-u Żory zabrakło jej dziewięć punktów. – Patrząc statystycznie, zdobyliśmy o dwa punkty więcej niż w poprzednim sezonie. Idziemy do przodu małymi kroczkami. Szkoda, że nie udało się wywalczyć wyższego miejsca. Myślę, że mogliśmy pokusić się o zdobycie punktów z czołową trójką. To pokazuje, że wcale nie jesteśmy daleko od podium. Musimy dołożyć jeszcze troszeczkę od siebie: trenować, złapać jeszcze więcej doświadczenia. Należy też przenalizować mecze wyjazdowe i pochylić się nad tym, dlaczego tam ponieśliśmy za dużo porażek, a wcale tak nie musiało być – wyjaśnia Szymon Żaba-Żabiński.
W niektórych spotkaniach „Koroneczki” grały chimerycznie, przeplatając dobre połowy, zdecydowanie słabszymi. Czasami zdarzyło im się roztrwonić przewagę. – Chcielibyśmy kontrolować grę od początku do końca. Nie zawsze to się udawało. Czasami mieliśmy dwie różne połowy. Może to brało się trochę z wyrachowania dziewczyn. Czasami grały słabiej pierwszą połowę, ale po przerwie na tyle dobrze, że wygrywały. W 30 minut potrafiły odjeżdżać rywalkom. Będziemy pracować na tym, aby notować jak najmniej wahań i przestojów, co przełoży się na stabilniejszą grę – mówi trener Suzuki Korony Handball, której dalej największą wizytówką była obrona.
– Trener Paweł Tetelewski zawsze powtarzał, że mecze wygrywa się obroną. Dalej to pokazujemy. To nie jest jeszcze idealny element, bo zawsze można coś polepszyć. Uważam, że on na tę chwilę jest satysfakcjonujący. Mamy drugą obronę w lidze. Chcielibyśmy to trochę spolaryzować z grą w ataku. Tutaj jesteśmy w środku tabeli. Będziemy dążyć do tego, aby rzucać więcej goli – tłumaczy Szymon Żaba-Żabiński, który przejął zespół w styczniu. Paweł Tetelewski skorzystał „z propozycji nie do odrzucenia z PGE MKS-u FunFloor Lublin.
– Wejście w buty trenera Tetelewskiego nie jest prostą sprawą. Każdy szkoleniowiec jest inny. Nigdy nie będzie kalkowało się jednak stylu prowadzenia drużyny. Każdy człowiek inaczej podchodzi do pewnych spraw, zwraca większą uwagę na inne detale. Przy Pawle zebrałem dużą naukę i to pomogło mi w ostatnich miesiącach. To pół roku było dla mnie intensywne. Poza pierwszą drużyną prowadziłem również juniorki starsze i młodsze. Tych meczów było bardzo dużo. Z jednej strony dobrze, ale z drugiej spokojniej, małymi krokami byłoby lepiej. Być może zrobiłbym pewne rzeczy inaczej. Każde spotkanie uczy, ale każdy jest też dużym przeżyciem. Przed, w trakcie i po. Zawsze trzeba dokonać analizy, zastanowić się, co trzeba poprawić. Nabrałem dużo doświadczenia. Teraz będę zbierał kolejne. Po tym pierwszym okresie już inaczej spoglądam na pewne rzeczy niż jeszcze na początku samodzielnej pracy – wyjaśnia Szymon Żaba-Żabiński.
Latem drużyna nie przejdzie zmian. Zarząd pracuje, aby w zespole zostały dotychczasowe, dalej młode liderki.
– Pomału wychodzą komunikaty z klubu, kto zostaje. Chciałbym dokooptować do rozegrań jedną albo dwie zawodniczki. Działacze prowadzą negocjacje, aby kadra była liczniejsza. Często pokutowała krótsza ławka przy chorobach, kontuzjach czy np. czerwonych kartkach. Nie chcielibyśmy przeżywać tego jeszcze raz. Naturalną rzeczą będzie też włączenie kolejnych zdolnych juniorek. Dalej mamy młody skład. Żyjemy z tego, co wytrenujemy na swoim własnym poletku. To pokazuje, że treningi z młodzieżą nie idą w las i możemy tego korzystać z juniorkami – kwituje Szymon Żaba-Żabiński.
Suzuki Korona Handball poinformowała, że jej nową zawodniczką została 18-letnia prawa rozgrywająca Julia Grzesita, która grała ostatnio w SMS ZPRP Płock.