Kotański: Zabezpieczyłem działanie teatru do końca roku. Ale to minimum - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Kotański: Zabezpieczyłem działanie teatru do końca roku. Ale to minimum

Przeczytaj także

– Powinniśmy działać zgodnie z literą prawa, a tak się nie dzieje – powiedział w poniedziałek Michał Kotański, były dyrektor Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, komentując trwający spór o powołanie jego następcy.

W jego ocenie, zarząd województwa świętokrzyskiego złamał przepisy, nie respektując rozstrzygnięcia konkursu i nie powołując na stanowisko Jacka Jabrzyka.

Michał Kotański, podczas poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami (w ramach „śniadań prasowych” organizowanych przez posła Rafała Kasprzyka), zwrócił uwagę, że zgodnie z ustawą o prowadzeniu działalności kulturalnej – znowelizowaną za rządów PiS – wynik konkursu jest dla organizatora wiążący. Zaznaczył, że komisja konkursowa wskazuje, a nie tylko rekomenduje kandydata. Potwierdził to m.in. wyrok WSA w Bydgoszczy z 2015 r.

Podkreślił, że pierwszy konkurs na dyrektora nie został formalnie unieważniony. – Zarząd województwa nie podjął uchwały o unieważnieniu. Po prostu nie zrobił nic. A żeby nie rozstrzygnąć konkursu, trzeba mieć konkretne argumenty. W tym przypadku ich nie ma – ocenił. Ostrzegł też, że chaos wokół teatru może doprowadzić do finansowych konsekwencji. Jeśli przez pięć lat teatr nie zrealizuje wskaźników zapisanych w programie Funduszy Norweskich, może zostać zmuszony do zwrotu kilkunastu milionów złotych dofinansowania. Jednym ze wskaźników jest utrzymanie wysokiej frekwencji podczas spektakli.

– Wszyscy jesteśmy zakładnikami dosyć dziecinnej sytuacji. (…) Powinniśmy działać zgodnie z literą prawa, a tak się nie dzieje – dodał.

Kotański zaznaczył, że program teatru nie należy do najłatwiejszych, mimo to, w tym roku, patrząc na dynamikę wzrostu i sprzedaży biletów, spodziewane jest przyciągnięcie do kieleckiej sceny ok. 55 tysięcy widzów. – Mam poczucie, że przez ostatnie lata udało się zbudować wokół naszego teatru społeczność, która rozumie i docenia naszą pracę – zaznaczył.

Kotański zauważył jednak, że przyszły sezon artystyczny nie został w pełni zaplanowany. – Zabezpieczyłem działanie teatru do końca roku. Ale to minimum – powiedział, dodając, że ze względu na zamieszanie z obsadą funkcji dyrektora najbliższy sezon w teatrze może być „kulawy”.

Pierwszą premierą w nowym sezonie miał być spektakl wystawiony przez Kotańskiego. Artysta zaznaczył, że zrezygnował z jej przygotowania. – To nie jest atmosfera do pracy twórczej – powiedział.

Były dyrektor Teatru Żeromskiego ocenił, że „urząd marszałkowski nie rozumie istoty funkcjonowania takiej instytucji jaką jest teatr”. – Ludzie, którzy pracują na scenie, pracują na swoich emocjach, ta sytuacja ich dużo kosztuje, jest dodatkowym obciążeniem – podkreślił.

Według Kotańskiego, propozycje zarządu województwa dotyczące powołania innych kandydatów – m.in. Anny Wieczur-Bluszcz czy Mariusza Malca – nie mają podstaw prawnych. Natomiast działania urzędu są próbą „siłowego postawienia na swoim”, a nie, jak przedstawia to urząd, dążeniem do kompromisu.

– To jest sytuacja trochę taka, że przychodzi złodziej do domu, jest przyłapany na gorącym uczynku i mówi: „Słuchajcie, pójdźmy na kompromis. Nie okradnę trzech pokoi, tylko jeden”. Urząd Marszałkowski złamał prawo, na co ministerstwo kultury i zespół teatru się nie godzą – powiedział.

Kotański wyraził nadzieję, że do września lub października sytuacja się unormuje, a Jacek Jabrzyk – który wygrał konkurs – zostanie powołany na dyrektora.

Poseł Polski 2050 Rafał Kasprzyk, inicjator poniedziałkowego spotkania, odrzucił zarzuty, że sprawa ma charakter polityczny. – Sporu by nie było, gdyby przestrzegano prawa – powiedział. – Rozwiązanie jest proste: wystarczy, by pani marszałek (Renata Janik) podpisała warunki umowy z Jackiem Jabrzykiem – jedynym kandydatem wyłonionym w uczciwym konkursie – zaznaczył.

Teatr Żeromskiego od 1 lipca nie ma dyrektora. Placówką kieruje pełnomocniczka Luiza Buras-Sokół, wskazana przez Kotańskiego, którego kadencja zakończyła się z końcem czerwca. Konkurs na nowego dyrektora ogłoszono w lutym. Komisja – złożona z przedstawicieli MKiDN, samorządu i środowisk twórczych – stosunkiem głosów 5:4 wskazała Jacka Jabrzyka.

Zarząd województwa uznał jednak, że w procedurze doszło do nieprawidłowości i 30 kwietnia ogłosił nowy konkurs, na który nie wpłynęła żadna oferta. Decyzja została zakwestionowana przez wicewojewodę Michała Skotnickiego i resort kultury, który złożył skargę do WSA i zawiadomienie do prokuratury o niedopełnieniu obowiązków przez zarząd. Prokuratura bada także możliwość ujawnienia informacji poufnych podczas konkursu.

Zespół teatru, ok. 80 osób, jednoznacznie poparł Jabrzyka. Wsparcie wyraziły również krajowe organizacje artystyczne, m.in. Unia Polskich Teatrów, Gildia Reżyserów Teatralnych i Związek Zawodowy Aktorów Polskich.

Przedstawiciele zarządu województwa deklarowali, że pozostają otwarci na dialog z ministerstwem i gotowi do kompromisu. Jednocześnie uznali zawiadomienie do WSA za niezasadne, a postawę resortu wobec sprawy i władz regionu określali jako protekcjonalną.

Przeczytaj także