Przeczytaj także
Choć kierowcy coraz lepiej radzą sobie na kieleckich drogach, to jednak nadal popełniają sporo błędów. Policja informuje, że często dochodzi do łamania obowiązujących przepisów. To zaś powoduje korki i zmniejsza poziom bezpieczeństwa.
Co sprawia, że na kieleckich drogach tworzą się zatory? Małgorzata Perkowska-Kiepas z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach uważa, że powodów jest kilka.
Kierowcy opieszali?
– Na przykład nieustępowanie pierwszeństwa pojazdom, które włączają się do ruchu. Dobrze byłoby się wykazać odrobiną kultury i postawić w sytuacji drugiego kierowcy. Problemem jest też wjazd na skrzyżowanie, gdy w jego obrębie nie ma zbyt dużo miejsca lub gwarancji, że gdy zmienią się światła, będziemy mogli szybko opuścić skrzyżowanie. To jest często zauważalne u zbiegu ulic Grunwaldzkiej i Żelaznej – mówi Małgorzata Perkowska-Kiepas i dodaje, że utrudnienia powodują również źle zaparkowane pojazdy, które ograniczają widoczność innym uczestnikom ruchu drogowego.
Z kolei Dariusz Kałwa, prezes Polskiego Związku Motorowego w Kielcach zwraca uwagę na opieszałość kierowców.
– Proszę zwrócić uwagę na światła. Zapala się zielone i rusza wolno pierwszy, drugi, piąty samochód. Ten szósty oraz siódmy pojazd, który miałby jeszcze szansę przejechać, nie ma już takiej możliwości. Brakuje szybkości działania. Często też kierowcy nie do końca wiedzą, jak sobie radzić w momencie, kiedy znajdą się w korku – twierdzi Kałwa.
Wśród powodów łamania przepisów wymienia także słabą infrastrukturę drogową oraz kłopoty z jazdą na suwak. Z tym ostatnim zgadza się kielecka policja, wspominając jednocześnie o tak zwanej jeździe „na zderzaku”.
– Jeśli chodzi o jazdę na suwak, to jednak biorąc pod uwagę ostatni okres, sytuacja uległa zdecydowanej poprawie. Natomiast nie możemy powiedzieć, że jest idealnie. Kierowcy bardzo często nie stosują się do przepisów, które nakładają na nich obowiązek takiej jazdy. Jeśli mowa o jeździe „na zderzak”, to tutaj niestety nic się nie zmieniło. To nagminna praktyka na naszych drogach, która w konsekwencji może prowadzić do wypadku – mówi Małgorzata Perkowska-Kiepas.
Winne tempo życia?
Skąd biorą się omawiane problemy? Specjaliści wskazują przede wszystkim na niewłaściwe przyzwyczajenia kierowców, takie jak… lenistwo oraz pośpiech.
– W moim przekonaniu infrastruktura drogowa jest coraz lepsza, a to pozytywnie wpływa na bezpieczeństwo. Wydaje mi się, że szukając powodów takiego a nie innego stanu rzeczy należy położyć nacisk na siłę naszych przyzwyczajeń, na życie w biegu i w pędzie. Tempo życia jest tak duże, że wpływa negatywnie na poziom kultury jazdy. Trzeba też oczywiście wspomnieć o niestosowaniu się do przepisów ruchu drogowego – dodaje Perkowska- Kiepas.
Czy jednak prawdą jest, że osoby z mniejszych miast naszego regionu znacznie gorzej radzą sobie na kieleckich drogach? Rozmówcy są przekonani, że tak nie jest.
– Sam jeżdżę na rejestracji TKI i nie uważam, bym był kiepskim kierowcą. O regule można by mówić, gdybyśmy rozmawiali o kierowcach spoza ścisłego regionu. Chodzi o osoby, które przyjeżdżają z innych powiatów naszego województwa, albo z całkowicie innych województw i nie do końca są zdecydowani, gdzie mają jechać, bo nie orientują się w terenie – twierdzi Dariusz Kałwa.
Warto dodać, że sytuacja w Kielcach nieustannie zmienia się na lepsze. Widać poprawę w zachowaniu kierowców, którzy z roku na rok jeżdżą coraz lepiej i coraz bardziej rozważnie. Przyczyniają się do tego działania profilaktyczne, wpływ na poprawę bezpieczeństwa kierowców i pieszych mają także regularne patrole drogowe.