Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad udostępniła kolejny odcinek drogi ekspresowej nr 7. Chodzi o fragment z Warszawy od węzła Warszawa Lotnisko do węzła Lesznowola w kierunku Krakowa, Kielc i Radomia. Nowy odcinek S7 jest jednym z trzech 29-kilometrowego południowego wylotu S7 z Warszawy do Grójca.
Jak zaznaczyła w rozmowie z PAP rzeczniczka warszawskiego oddziału GDDKiA, nowo otwarty odcinek S7 to przedłużenie drogi ekspresowej S79 oddanej do ruchu w 2013 roku wraz z kolejnym odcinkiem Południowej Obwodnicy Warszawy. „Wyprowadza ruch ze stolicy na południe od węzła Warszawa Lotnisko na skrzyżowaniu z S2 POW. Odcinek od węzła Warszawa Lotnisko do węzła Lesznowola o długości 6,6 km to dwujezdniowa trasa z trzema pasami ruchu” – zaznaczyła Małgorzata Tarnowska.
„Wybudowano dwa węzły drogowe: Zamienie i Lesznowola, dziewięć wiaduktów, kładkę pieszo-rowerową, dwa przejścia dla małych i średnich zwierząt oraz urządzenia ochrony środowiska i bezpieczeństwa ruchu drogowego” – podkreśliła.
Wskazała, że odcinek S7 od węzła Warszawa Lotnisko do węzła Lesznowola powstał w docelowym układzie i po połączeniu z sąsiednim zapewni nowy wyjazd ze stolicy w kierunku Krakowa. „Niestety, za sprawą braku nowego przebiegu drogi wojewódzkiej 721, zjazd z S7 na jej obecny przebieg w kierunku Nadarzyna i Piaseczna ma tymczasowe rozwiązanie” – zaznaczyła.
„Z węzła Lesznowola w kierunku Nadarzyna kierowcy wjeżdżają na drogę serwisową po zachodniej stronie S7, do ulicy Słonecznej. Z kolei ruch w kierunku Piaseczna prowadzi przez węzeł Lesznowola, do wybudowanego ronda w ciągu ul. Postępu oraz dalej ulicą Postępu do ulicy Słonecznej. Jednocześnie wjazd na drogę ekspresową z lokalnej sieci dróg odbywa się wyłącznie ulicą Postępu” – tłumaczyła.
Podała, że taka organizacja ruchu spowodowała też ograniczenia dla pojazdów powyżej 3,5 ton. „Mogą one korzystać tylko z odcinka pomiędzy węzłami Warszawa Lotnisko i Zamienie” – wyjaśniła.
Poinformowała, że nowy odcinek S7 jest jednym z trzech 29-kilometrowego południowego wylotu S7 z Warszawy do Grójca. „Z dwóch skrajnych kierowcy już korzystają. Do czasu zapewnienia przejezdności na środkowym z nich, wyjazd w kierunku Krakowa będzie prowadził, tak jak dotychczas, przez S8 do Janek i dalej przez DK7 do węzła Tarczyn Północ na S7” – przekazała.
Budowa drogi ekspresowej S7 Warszawa – Grójec, czyli południowej wylotówki z Warszawy, została podzielona na trzy odcinki od węzła Warszawa Lotnisko do węzła Lesznowola o długości 6,6 km, od węzła Lesznowola do węzła Tarczyn Północ o długości 14,8 km oraz od węzła Tarczyn Północ do początku obwodnicy Grójca w ciągu istniejącej drogi ekspresowej S7 o długości 7,9 km. „Trasa ekspresowa rozpoczyna się na węźle Warszawa Lotnisko na Południowej Obwodnicy Warszawy i kończy na istniejącej obwodnicy Grójca. Trasa główna to dwie jezdnie po trzy pasy ruchu do węzła Lesznowola, a dalej do obwodnicy Grójca po dwa pasy ruchu. Wjazd na nową drogę umożliwiają już węzły: Zamienie, Lesznowola i Tarczyn Południe. Trzy kolejne, Antoninów, Złotokłos i Tarczyn Północ, są jeszcze w trakcie budowy” – powiedziała.
Przekazała też, że na budowanym odcinku pomiędzy węzłami Lesznowola i Tarczyn Północ, na trasie głównej układane są kolejne warstwy konstrukcji drogi oraz nawierzchnia bitumiczna. „Na drogach lokalnych i serwisowych wykonawca prowadzi roboty ziemne. W zakresie obiektów mostowych wykonywana jest ich konstrukcja (m.in. płyta pomostowa, fundamentowa, skrzydła) kapy chodnikowe, wykonywane są pale niezbędne do budowy ekranów akustycznych. Ponadto realizowana jest kanalizacja deszczowa, melioracja, zbiorniki retencyjne. W toku jest przebudowa i budowa urządzeń podziemnych” – podała.
„Zapewnienie przejezdności ciągu głównego przewidziane jest jesienią br., natomiast zakończenie wszystkich prac w I kwartale 2024 r. Dodatkowo do końca III kwartału 2024 r. wykonawca wyremontuje 17 kilometrów obecnego przebiegu DK7, od Sękocina Starego do Rembertowa. W procedowaniu są roszczenia wykonawcy, w których oczekuje on wydłużenia czasu na ukończenie lub dodatkowych środków finansowych. Termin może zostać przesunięty w sytuacji, gdy wykonawca uzasadni, że w czasie realizacji nastąpiły okoliczności, na które nie miał wpływu, a uniemożliwiły prowadzenie robót” – dodała rzeczniczka warszawskiego oddziału GDDKiA.(PAP)