zdjęcia: Facebook/Tropem pancernych bojów. Lisów -Morawica – Radomice.
Trwające od początku tygodnia poszukiwania niemieckiego czołgu zakończone sukcesem! W Bieleckich Młynach w sobotę odnaleziono niezwykle rzadki czołg Bergepanther.
Prace nad Czarną Nidą koło Morawicy były prowadzone od wtorku przez prywatne Muzeum Zabytków Techniki Wojskowej w Warszawie. Materiał z tego wydarzenia zbierała także telewizja Discovery, co tylko pokazuje jak wyjątkowe jest to znalezisko.
Miejsce wydobycia nie jest przypadkowe. Przypomnijmy, że właśnie w tej okolicy w pobliżu Lisowa w styczniu 1945 roku doszło do bitwy, w której wycofujący się hitlerowcy walczyli z napierającą Armią Czerwoną. To trzeci wrak niemieckiego czołgu, bowiem pierwszy wydobyto w tym rejonie w 1990 roku, natomiast drugi w 2003 roku.
Bergepanther to czołg ewakuacyjny na bazie średniego czołgu Panther. Gdy na froncie pojawiły się czołgi Pantera i Tygrys, niemieckie dowództwo stanęło przed problemem ewakuacji rozbitych maszyn z pola walki. Używane do tej pory 18-tonowe ciągniki nie radziły sobie z holowaniem nowych czołgów w terenie. Aby można było holować ważącego niemal 70 ton Tygrysa Królewskiego, trzeba było użyć nawet trzech ciągników. Zakłady MAN, główny producent Panter zaprojektował i zbudował pierwsze 12 egzemplarzy Bergepanther, przystosowując podwozia czołgu Panther Ausf. D do nowych zadań[1]. Między lipcem a grudniem 1944 roku Henschel wyprodukował 70 pojazdów tego typu opartych na Panther Ausf. A. Daimler-Benz wybudował dodatkowych Bergepanther Ausf. A w pierwszych miesiącach 1944 roku zanim zdecydowano, że produkcja ma trafić do zakładów Demag. W marcu 1944 roku Demag dostarczył swoją pierwszą Bergepanther Ausf. A. Produkcja tego modelu została zakończona w październiku tego samego roku, kiedy zaczęto montować wersję Ausf. G. Demag wyprodukował łącznie 168 sztuk obu typów pojazdu.