
Specjaliści Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach przeprowadzili skomplikowaną operację usunięcia ważącego 11,5 kg guza macicy. Lekarze podkreślili, że takich przypadków można by uniknąć, gdyby pacjentki regularnie wykonywały badania profilaktyczne.
Zabieg przeprowadzili ginekolodzy-położnicy we współpracy z chirurgami ogólnymi, co – jak wyjaśnili – było konieczne ze względu na rozległość zmiany, powikłania oraz ryzyko poważnego krwawienia.
– To była macica mięśniakowata. Jej guzy przez wiele lat urosły do olbrzymich rozmiarów. Doprowadziły też do przepukliny pępkowej o monstrualnych rozmiarach – powiedział we wtorek PAP dr n. med. Grzegorz Świercz, kierownik kliniki położnictwa i ginekologii szpitala na kieleckim Czarnowie.
W trakcie około dwugodzinnego zabiegu lekarze zoperowali nie tylko guza, ale również rozległą przepuklinę. Operacja zakończyła się sukcesem, a mimo rozległości zmiany nie doszło do zaburzeń krążeniowych ani komplikacji pooperacyjnych. Pacjentka we wtorek miała zostać wypisana do domu.
To jeden z trudniejszych takich zabiegów wykonanych w ostatnich latach w kieleckiej klinice. Dla porównania pięć lat temu usunięto tu guz macicy o wadze 25 kg, jednak – jak zaznaczył dr Świercz – tamta operacja była prostsza technicznie.
– Ten przypadek był trudny ze względu na anatomię, przesunięcie narządów i ryzyko uszkodzenia naczyń, zmiana zaburzała krążenie – wyjaśnił lekarz.
Operację przeprowadził zespół ginekologów i chirurgów szpitala, w tym dr n. med. Daniel Wolder, lek. Jakub Kabza oraz dr n. med. Jacek Bicki – kierownik kliniki chirurgii ogólnej, onkologicznej i endokrynologicznej.
Dr Świercz podkreślił, że do podobnych przypadków dochodzi coraz częściej, a wiele pacjentek trafia do szpitala z zaawansowanymi guzami i chorobami nowotworowymi w późnym stadium.
– Kobiety po okresie rozrodczym przestają się badać. Uważają, że skoro nie planują już dzieci, ginekolog nie jest im potrzebny. A to ogromny błąd – powiedział PAP dr Świercz.
Zwrócił uwagę, że system opieki zdrowotnej oferuje refundowaną cytologię raz na trzy lata, a w grupach podwyższonego ryzyka, np. zakażonych wirusem HPV, nawet co roku.
– Niestety środki przeznaczone przez NFZ na ten cel nie są w pełni wykorzystywane. To absurdalna sytuacja. Podczas gdy w systemie opieki zdrowotnej ciągle brakuje pieniędzy na leczenie, kolejki rosną, to środki na profilaktykę są oddawane, ponieważ nie zgłasza się wystarczająca liczba pacjentek – dodał.
Specjalista zwrócił także uwagę na lawinowy wzrost zachorowań na choroby nawrotowe. Problem dotyczy nie tylko kobiet w okresie menopauzy. Jak zaznaczył lekarz, w tym roku w klinice leczono m.in. 13-letnią dziewczynkę z rakiem jajnika oraz trzy pacjentki przed 40. rokiem życia z rakiem endometrium – nowotworem typowym dla wieku pomenopauzalnego.
– Zmienia się biologia chorób. Na te zmiany wpływa wiele czynników: styl życia, jakość żywności, obecność hormonów w wodzie, a także inne zanieczyszczenia środowiska. Wzrasta liczba nawrotów, chorują coraz młodsze kobiety. Dlatego badania są absolutnie konieczne – podkreślił.
Lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego apelują do kobiet o regularne wizyty u ginekologa niezależnie od wieku i występowania objawów.
– Proste badanie może uratować życie – zaznaczył dr Świercz.