Szóstka kieleckich licealistów prowadzi miniprzedsiębiorstwo, w którym sprzedaje produkty sensoryczne dla zwierząt. Część dochodu ze sprzedaży przekazuje na fundację wspierającą adopcję zwierząt.
Bardzo ciekawy projekt o nazwie Animalki narodził się w głowach szóstki uczniów VI Liceum Ogólnokształcącego im. Juliusza Słowackiego w Kielcach: Marii Żądło, Aleksandry Cęcek, Julii Stefańskiej, Adama Misztala, Bartka Wiącka i Kamila Łazarskiego. Wszystko zaczęło się we wrześniu ubiegłego roku.
– Chcieliśmy, aby nasz projekt wyróżniał się oryginalnością i był połączony z naszymi pasjami. Wszyscy kochamy zwierzęta i chcieliśmy im pomóc swoją działalnością – mówi nam Maria Żądło, jedna z pomysłodawczyń przedsięwzięcia.
W ten sposób powstało w pełni legalnie działające miniprzedsiębiorstwo, które ręcznie wytwarza produkty sensoryczne dla zwierząt: maty węchowe, szarpaki, kocyki, itd. Wszystko powstaje z materiałów ekologicznych pochodzących z recyklingu. Ale nie o sam zysk w tym przedsięwzięciu chodzi.
10% z każdej sprzedanej maty Animalki przekazują na fundację Adopciaki, która wspiera procesy adopcyjne zwierząt. Na ten cel przedsiębiorczym licealistom udało się przekazać 2,3 tys. złotych. Poza tym regularnie wspierają schroniska i przekazują produkty na licytacje charytatywne. Ich działania zostały szybko dostrzeżone i nagrodzone.
– Na początku czerwca wygraliśmy Grand Prix Ogólnopolskiego Konkursu na Najlepsze Młodzieżowe Miniprzedsiębiorstwo „PRODUKCIK 2020” oraz nagrodę Euroclear Trusted Company Award – tłumaczy Maria Żądło – Udało nam się pokonać ponad 300 innych miniprzedsiębiorstw. Teraz czekamy na wyniki 31. edycji konkursu Company of the Year Competition, która właśnie zaczyna się w Portugalii – dodaje pomysłodawczyni.
W europejskim finale konkursu biorą udział laureaci z 40 krajowych finałów, które odbywały się na Starym Kontynencie. Konkurencja jest więc spora, ale jak powiedziała nam Maria, ich zespół jest bardzo dobrze przygotowany do rozmowy z Komisją. Najlepsze europejskie zespoły będą mogły wziąć udział w wielkim ogólnoświatowym finale, do którego zakwalifikują się przedstawiciele ze wszystkich kontynentów.
Dalszy los projektu jest uzależniony od wyników konkursu. Licealiści właśnie będą zaczynać klasę maturalną i Maria nie ukrywa, że pogodzenie nauki z dalszą pracą na pełnych obrotach może być bardzo trudne.
– Jeśli uda nam się wygrać to oczywiście postaramy się kontynuować projekt, ale nie chcemy też zawalić przygotowań do matury. Wiemy jak dużo pracy i wyrzeczeń kosztowały nas ostatnie miesiące. Poza tym działamy w pełni legalnie, płacimy ZUS, podatki, mamy księgową i sprostanie wymaganiom formalnym staje się dla nas coraz trudniejsze – podkreśla licealistka.