Przeczytaj także
Władze miasta po raz kolejny planują zwiększyć opłatę za odbiór śmieci. Na lutowej sesji rady miasta ma zostać przedstawiony projekt uchwały dotyczący wspomnianej podwyżki. Urząd informuje, że nowa stawka nie wyniosłaby więcej niż 20 zł od osoby.
Urzędnicy podkreślają, że w zeszłym roku do systemu gospodarki odpadami miasto musiało dołożyć 10 milionów złotych.
– Koszty systemu rosną, bo produkujemy więcej śmieci. I z tego powodu więcej płacimy firmie odbierającej odpady. Rosną też koszty płac, wynagrodzenia, koszty utrzymania systemu. To nie jest odosobniona tendencja, bo wszystkie samorządy na przestrzeni ostatnich miesięcy i lat podnoszą stawki za odbiór odpadów. Z miast wojewódzkich, które stosują taką samą metodę jak Kielce, mamy w tym momencie najniższą stawkę. Natomiast patrzymy też na miasta i gminy w województwie świętokrzyskim. Te stawki znajdują się gdzieś w kwotach 20, 30 zł. A przypomnę, że w Kielcach jest to 14 zł od osoby – informuje Agata Wojda, zastępca prezydenta Kielc.
Projekt uchwały ma się pojawić w lutym na sesji rady miasta. Przed tym planowane jest spotkanie z radnymi, gdzie przedstawione zostaną między innymi szczegółowe wyliczenia, czy też prognozy finansowe.
– W tym momencie, kiedy jest możliwość dopłaty do systemu, musimy wybrać odpowiednią ścieżkę. Radni muszą więc podjąć decyzję, czy będziemy ten system nadal uzupełniać, co oczywiście wpłynie na uszczuplenie innych zadań miasta. Bo z tych samych środków na przykład remontujemy chodniki, czy też tworzymy nowe tereny zielone – dodaje Agata Wojda.
Władze informują, że nowa stawka za odbiór śmieci segregowanych nie wyniosłaby więcej niż 20 zł od osoby. Aktualna kwota to 14 zł.
– Nie chcemy, aby ta stawka była duża. Chcemy z kolei, żeby to była pewna stawka, która pozostanie do końca trwania kontraktu. Bierzemy też na siebie pewne zobowiązania, dotyczące uszczelniania systemu. Po pierwszych działaniach mamy już 3 tysiące osób, które wcześniej nie płaciły za śmieci. Jesteśmy także w trakcie wprowadzania innych sposobów, które pozwolą nam odnaleźć ludzi, którzy jeszcze nie zgłosili się do systemu – twierdzi wiceprezydent.
„Miasto wciąż nie uporało się również z windykacją kar”
Radny klubu Bezpartyjni i Niezależni, Kamil Suchański, który jest jednym z największych przeciwników podwyżki uważa, że miasto wciąż ma wiele do zrobienia w kwestii windykacji kar od firmy Eneris. – Cały czas dostaję szereg sygnałów od mieszkańców i przedsiębiorców z Kielc, którzy nie mają na czas wywożonych śmieci. Miasto wciąż nie uporało się również z windykacją kar od wspomnianej firmy. A są to kwoty niebagatelne. Sięgające już kilku milionów złotych. Ponadto z niewiadomych mi przyczyn nie wystawiane są nawet kary za nieterminowy wywóz śmieci, co jest niezrozumiałe i skandaliczne, bo pozbawiamy się możliwości naliczenia odsetek za zwłokę w płatności tych kar umownych. Z tego co się dowiedziałem od służb pana prezydenta, władze czekają na to, w jaki sposób będą się układały mediacje. Ale moim zdaniem jedno drugiemu nie przeszkadza – mówi radny Kamil Suchański.