Przeczytaj także
Remont ulicy Witosa i Zagnańskiej był jedną z największych inwestycji drogowych ostatnich lat w Kielcach. I choć prace zakończyły się w październiku ubiegłego roku, to jednak na pierwszej z dróg już zaczęły pojawiać się ubytki. Mowa między innymi o zapadniętej studzience, niedaleko piekarni PSS Społem.
Miejski Zarząd Dróg informuje, że już od dłuższego czasu wie o problemie związanym ze studzienką, a prace naprawcze rozpoczną się, gdy tylko nadejdą odpowiednie warunki atmosferyczne. Podkreślono jednocześnie, że uszkodzenia w żadnym stopniu nie powinny wpływać na bezpieczeństwo ruchu.
– Ważne są tutaj dwa czynniki, a jeden jest ściśle związany z drugim. Żeby to zrobić dobrze i żeby to wszystko było trwałe, to konieczna jest po prostu dobra pogoda. Mowa o warunkach bardziej wiosennych niż zimowych. Do tego wykonawca musi odtworzyć nawierzchnię, a do tego potrzebne są wytwórnie mas bitumicznych, które w tej chwili nie pracują, bo jest zima. Także jak tylko ruszą wytwórnie mas bitumicznych, które będą produkować mieszanki i będzie odpowiednia pogoda, to wykonawca niezwłocznie przystąpi do naprawy tej usterki – mówi Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg.
Dodaje, że doszło tutaj do uszkodzenia tak zwanej płyty odciążającej. Dlatego zostanie ona wymieniona, a studnia ponownie wyregulowana.
– Nie wszystkie płyty odciążające były wymieniane. Te kwalifikujące się do tego, aby zostać, bo są w dobrym stanie, zostały zachowane. Natomiast ta jedna, jak się okazało, nie wytrzymała próby czasu. Pod wpływem obciążeń. I musi po prostu zostać wymieniona na nową. Tutaj warunki pogodowe, jak wody opadowe, deszcze i tego typu rzeczy nie miały żadnego wpływu. Raczej jest to kwestia materiałowa samej płyty – twierdzi Jarosław Skrzydło.
Zapadnięta studzienka to jednak nie jedyne problemy niedawno wyremontowanej ulicy. Czytelnicy informują, że podobne sytuacje zaczęły się pojawiać również w innych rejonach drogi. Wskazują również na zepsute krawężniki.
– Łącznie w ramach tej inwestycji zostało przebudowanych około 11 kilometrów dróg. Nie jest wykluczone, że część krawężników, bo tak się dosyć często dzieje, mogła już zostać wypchnięta przez pojazdy. W wyniku po prostu eksploatacji. Natomiast my oczywiście będziemy przeprowadzać przegląd gwarancyjny w tym roku. Bo co roku takie przeglądy przeprowadzamy. I jeżeli jakieś usterki jeszcze zostaną stwierdzone, to wykonawca będzie je poprawiał – podkreśla rzecznik MZD.
Ponieważ inwestycja objęta jest wieloletnią gwarancją, to wykonawca musi usunąć usterki na własny koszt. Jeśli tylko będzie to wada materiałowa lub też wynikająca ze złego wykonania. Naprawa zapadniętej studzienki podlega pod omawianą gwarancję.