Urządzenia wykorzystujące wideodetekcję i wykrywające fakt wjechania pojazdu na czerwonym świetle, będą działać na skrzyżowaniu ulicy Sandomierskiej i alei Solidarności w Kielcach. Jak informuje Główny Inspektorat Transportu Drogowego nieoznakowany system RedLight ma funkcjonować w 50 miejscach w całej Polsce, a w większości lokalizacji jest już uruchomiony.
Wojciech Król, rzecznik prasowy GITD, tłumaczy że aktualnie nie ma daty uruchomienia systemu na kieleckim skrzyżowaniu. – Sama instalacja nie wiąże się z uruchomieniem. Potrzebne jest jeszcze wiele uwarunkowań, między innymi związanych z podpisaniem umowy dystrybucyjnej z zakładem energetycznym, zrealizowaniem przyłącza. Samo zawieszenie kamer jeszcze nie oznacza, że system będzie działał – mówi.
Przekazuje, że w większości lokalizacji w Polsce urządzenia już funkcjonują. – Na tym etapie system powinien się pojawić łącznie w 50 miejscach (na terenie różnych miast – dop.red.), po kolejnej rozbudowie będzie ich 60. Nie jest on oznakowany. Ma za zadanie zmienić postawę kierujących, aby właściwie stosowali się do sygnałów świetlnych i nie przejeżdżali na czerwonym. Myślę, że kara 500 zł i 15 punktów karnych zmobilizuje ich do zmiany zachowania – dodaje Wojciech Król.
W Kielcach kamery związane z RedLight pojawią się tylko u zbiegu alei Solidarności i ul. Sandomierskiej. Jak jeszcze w 2021 roku informował Główny Inspektorat Transportu Drogowego, urządzenia nie wymagają ingerencji w nawierzchnię drogi.
– Wykryją fakt wjechania pojazdu na skrzyżowanie na czerwonym świetle, będą śledzić tor poruszania się pojazdu na skrzyżowaniu oraz dokumentować popełnione wykroczenie wraz z danymi umożliwiającymi identyfikację pojazdu, którym naruszono przepisy, a także okoliczności zdarzenia (numer rejestracyjny pojazdu, czas i miejsce zdarzenia, czas jaki upłynął od zapalenia się czerwonego światła) – czytamy na stronie GITD.
Przed instalacją wytypowano miejsca w kraju, gdzie często dochodziło do niebezpiecznych sytuacji, a kierowcy notorycznie ignorowali sygnalizację.