
W Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim powołano zespół, który ma opracować nowe warianty przebiegu wschodniej obwodnicy Kielc. Zespół złożony z przedstawicieli GDDKiA, władz lokalnych i służb środowiskowych ma rozpocząć pracę w tym miesiącu.
„Opracujemy warianty przebiegu, sprawdzimy, dlaczego ten proces, który starał się realizować zarząd województwa, legł w gruzach, żeby nie powtórzyć tego błędu” – powiedział wicewojewoda świętokrzyski Michał Skotnicki.
W skład gremium wejdą przedstawiciele kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich (ŚZDW), Politechniki Świętokrzyskiej, Urzędu Miasta Kielce oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Wicewojewoda podkreślił, że nowa koncepcja z pewnością nie będzie powielała wcześniej odrzuconych rozwiązań. „Na pewno nie będzie ona przebiegała w tym wydaniu, który był początkowo proponowany. Będzie trzeba ją przesunąć, odsunąć jeszcze dalej od Kielc” – zaznaczył.
Choć inwestycji nie ujęto w obowiązującym Rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych do 2030 r., wicewojewoda ocenił, że prace przygotowawcze mają kluczowe znaczenie. „To nie jest powiedziane, że ten projekt nie znajdzie się na liście podstawowej – na pewno się znajdzie, jeżeli będą warianty, jeżeli będzie wskazanie przybliżonej wartości realizacji tego zadania” – powiedział.
Pierwsze spotkanie nowo powołanego zespołu zaplanowano na lipiec.
Budowa wschodniej obwodnicy Kielc w ciągu DK73 była zapowiadana od wielu lat. W 2021 roku prace nad koncepcją programowo-przestrzenną trasy zlecił Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich (w porozumieniu i współfinansowaniu z Miejskim Zarządem Dróg w Kielcach). Zadanie miało zakończyć się m.in. uzyskaniem decyzji środowiskowej dla wybranego wariantu.
Jednak z powstałych trzech wariantów przebiegu drogi żaden nie zyskał akceptacji społecznej. W konsultacjach zgłoszono ponad dwa tysiące uwag. Mieszkańcy podkieleckich miejscowości argumentowali, że projektowana trasa nie wyprowadza ruchu poza miasto, lecz przenosi go na przedmieścia, pogłębiając hałas i dzieląc lokalne społeczności.
W odpowiedzi na protesty mieszkańców ŚZDW zaprezentował dwa alternatywne warianty obwodnicy. Oba zostały przesunięte na wschód, w kierunku Radlina (gmina Górno). Trasa wydłużyłaby się o ponad 10 km i musiałaby przebiegać przez tereny Natura 2000. Szacunkowe koszty wzrosłyby z 1,2 mld zł do około 2 mld zł i nie uniknięto by wyburzeń. Konieczne byłoby zniszczenie od 107 do 126 budynków mieszkalnych i gospodarczych.
W lipcu ubiegłego roku zarząd województwa świętokrzyskiego ogłosił, że wycofuje się z dalszych prac nad projektem, tłumacząc to licznymi sprzeciwami społecznymi i brakiem możliwego do zaakceptowania wariantu przebiegu drogi. Zarząd zwracał również uwagę, że dla budowy drogi nie ma zagwarantowanego finansowania.
Urzędnicy podkreślali jednak, że dotychczasowe materiały mają charakter analityczny i mogą stanowić punkt wyjścia dla dalszych prac prowadzonych już przez innego inwestora.
Obecnie kieleckim odcinkiem DK73 przejeżdża średnio 30 tys. pojazdów na dobę. Nowa trasa – jak podkreślali drogowcy ŚZDW – ma stanowić „kluczowy element węzła komunikacyjnego łączącego drogę krajową 73 z ekspresowymi S7 i S74 oraz drogami wojewódzkimi 745, 763 i 764”.
Świętokrzyscy parlamentarzyści i samorządowcy wskazywali, że za realizację inwestycji powinna odpowiadać GDDKiA, a finansowanie pochodzić z budżetu państwa.