Przeczytaj także
fot. UM Kielce
Stowarzyszenie im. Jana Karskiego otworzyło w Kielcach świetlicę dla ukraińskich matek z dziećmi. „Mam nadzieję, że to będzie nasz drugi dom. Pierwszy mamy tam, gdzie teraz toczy się wojna” – powiedziała Olga, która przyjechała do Kielc z ogarniętej wojną Ukrainy.
„To nie będzie tylko zwykła świetlica, gdzie będą się spotykały mamy z dziećmi. To ma być zalążek samoorganizacji przybyłych do Kielc uciekających przed wojenną pożogą mieszkańców Ukrainy. Nasza rola ogranicza się tylko i wyłącznie do wsparcia organizacyjnego i finansowego” – powiedział podczas otwarcia „Ukraińskiego Domu” prezes Stowarzyszenia im. Jana Karskiego Bogdan Białek.
W świetlicy będą zorganizowane zajęcia w języku ukraińskim m.in.: zabawy muzyczno-ruchowe, opowiadanie bajek, wspólne zabawy z wykorzystaniem gier planszowych, puzzli, klocków, jak również nauka języka polskiego. Dziećmi będą się zajmować się panie Olga i Natasza – uchodźczynie z Ukrainy oraz wolontariusze Stowarzyszenia im. Jana Karskiego.
„Mam nadzieję, że to będzie nasz drugi dom. Pierwszy mamy na Ukrainie, gdzie teraz toczy się wojna. Chcielibyśmy jak najszybciej do niego wrócić, kiedy to tylko będzie możliwe” – powiedziała Olga.
Prezydent Kielc Bogdan Wenta podkreślił, że miasto od początku wybuchu wojny pomaga mieszkańcom Ukrainy. „Począwszy od zwykłych mieszkańców Kielc, którzy przyjęli pod swój dach uchodźców z Ukrainy. Mieszkańcom naszego wschodniego sąsiada pomaga też wiele organizacji, w tym Stowarzyszenie im. Jana Karskiego” – powiedział Wenta. Dodał, że w mieście działają dwa centra logistyczne, gdzie trafiają dary dla uchodźców, którzy przybyli już do Kielc, jak również te wysyłane na Ukrainę.
„Do naszego partnerskiego miasta Winnicy przekazaliśmy już ponad 100 ton darów. Otworzyliśmy także dwa konta, dewizowe i gotówkowe, na które można wpłacać pieniądze na wsparcie Ukrainy. Nie wiemy jak długo ta wojna potrwa, ale musimy być przygotowani na długofalową pomoc. Ta pomoc byłaby niemożliwa bez wsparcia wolontariatu, organizacji i stowarzyszeń” – zaznaczył prezydent Kielc.
„Ukraiński dom” mieści się w budynku, w którym w 1946 roku doszło do pogromu Żydów. „To symboliczne miejsce. Po II wojnie światowej schronienie w tym domu znaleźli Żydzi. Minęło przeszło 70 lat i schronienie znajdują tutaj skrzywdzeni przez wojnę ludzie z Ukrainy” – podkreślił Białek.
Otwarcie świetlicy wsparł finansowo mieszkujący w Izraelu Yaacov Kotlicki, syn Żyda ocalałego z kieleckiego pogromu.
Autor: Janusz Majewski