Mieszkańcy sprzeciwiają się sprzedaży działki, która znajduje się przy ulicy Klonowej, obok Parku Kielczan i zalewu. Na jej zbycie radni wyrazili już zgodę, jednak protestujący chcą ich zachęcić do zmian. – Kilkaset lat. Tyle jeszcze mogą żyć te piękne dęby – przekazano w apelu.
Postulaty zostały przedstawione podczas sobotniej konferencji prasowej, która odbyła się przy omawianej działce. Zjawiła się także radna Katarzyna Zapała oraz Agata Wojda, miejska aktywistka i była wiceprezydent Kielc. – Codziennie setki spacerowiczów, biegaczy i rowerzystów, przemierza tę ścieżkę, ciągnącą się pośród wieloletnich dębów. Apelujemy do Rady Miasta, aby swoją mądrą decyzją przyłączyła ten teren do Parku Kielczan. Jako teren wypoczynkowy, rekreacyjny. To unikalna możliwość, żebyśmy na popularne teraz zazielenianie nie czekali kolejnych dziesięcioleci, tylko mieli powiększony park od teraz i do tego porośnięty starymi dębami – przekazał protestujący Robert Kaługa, odczytując apel mieszkańców.
Dodano przy tym, że „popieramy budowę nowych osiedli i pięknych apartamentowców” jednak nie kosztem zielonych terenów. – Apelujemy do prezydenta. Żeby nas poparł i dał nadzieję, że zwykli mieszkańcy Kielc też mogą wpłynąć na ważne decyzje, które ich dotyczą. Szukamy poparcia wśród wszystkich, którzy chcą to miejsce oszczędzić dla naszych dzieci i wnuków. Sprzedać tę ziemię i wyciąć drzewa można tylko raz – stwierdzono w dalszej części apelu.
„Dla nas to po prostu część parku”
Zebrani wytłumaczyli również, dlaczego reagują dopiero teraz, gdy Rada Miasta zgodziła się już na zbycie terenu. – Nie wiedzieliśmy, że jest to działka budowlana, ale taka będąca częścią parku. Nikt nas też jako mieszkańców tego miejsca nie poinformował, że sytuacja dotycząca sprzedaży może nastąpić. Zareagowaliśmy w momencie, gdy zauważyliśmy, że teren obok został ogrodzony. Czy państwo widzicie różnice między jednymi drzewami, a drugimi? Jej nie ma. Dla nas jest to po prostu część parku po której chodzimy – powiedział Krzysztof Wrona, jeden z protestujących.
Kolejna osoba zwracała z kolei uwagę, że teren zamieszkują takie ptaki, jak sójki oraz sroki. – A zeszłego lata pojawiła się nawet czarna pszczoła, która była uznana za wymarłą. To jest pszczoła, która żyje samotnie w konarach drzew. Ta działka to jest też ostatni bastion tworzący zatory przed wodami, które spływają tutaj ze Słonecznego Wzgórza, ze Szydłówka. Gospodarka wodna jest już w tej chwili zaburzona – przekazywała.
Podkreślono, że 5 radnych – Monika Kowalczyk, Piotr Kisiel, Marcin Stępniewski, Anna Myślińska i Katarzyna Zapała – poparła inicjatywę mieszkańców. – Bardzo im dziękujemy i ufamy, że na naszej liście znajdzie się „13 sprawiedliwych”. 13, bo radnych jest 25, a my potrzebujemy większości głosów w Radzie Miasta, żeby ten teren przekształcić w park – powiedział Krzysztof Wrona.
Informację na temat działań można znaleźć na grupie „Zielona Klonowa”.