Przeczytaj także
Mariusz Gosek, będący posłem Solidarnej Polski, chce aby dyrektor Teatru im. Stefana Żeromskiego został odwołany ze swojego stanowiska. Powodem ma być sztuka „Ale z naszymi umarłymi”, która według polityka obraża pamięć o ofiarach katastrofy smoleńskiej. Sam dyrektor z kolei twierdzi, że budzącej kontrowersje sceny w ogóle w spektaklu nie było.
Wspominana sztuka powstała na podstawie powieści Jacka Dehnela, gdzie za adaptację odpowiada Michał Kmiecik, z kolei reżyserem jest Marcin Liber. Przedstawienie miało swoją premierę 2 kwietnia 2022 roku.
– 3 marca w Cikowicach pod Bochnią dochodzi do dewastacji cmentarza. Z trzech grobów znikają ciała. 4 marca w Internecie pojawia się nagranie, na którym widać bardzo dziwnie zachowującego się mężczyznę. 5 marca pojawiają się informacje o kolejnych zniszczonych grobach w całej Polsce. Władze stanowczo twierdzą, że nie mamy do czynienia z epidemią zombie. Pacjenci przewożeni do Szpitala Specjalnego w Bochni od dawna nie żyją… – opisuje fabułę wydarzenia Teatr im. Stefana Żeromskiego.
Jak jednak poinformował tygodnik „DoRzeczy”, powołując się na post Macieja Stańczyka, spektakl miał zawierać szokujące sceny. Według redakcji, podczas wydarzenia przedstawiono Lecha i Marię Kaczyńskich jako „żywe trupy”. Aktorzy mieli wyjść z krypty na Wawelu i dołączyć do pochodu innych zombie, a następnie zmierzać pod „okno papieskie” w Krakowie.
Do całej sprawy odniósł się Mariusz Gosek, poseł Solidarnej Polski. Jak zaznaczył, będzie prosił marszałka województwa świętokrzyskiego, aby podjął on działania w kierunku odwołania Michała Kotańskiego z funkcji dyrektora teatru.
– Spektakl w prostej linii godzi i obraża uczucia wiernych i pamięć o zmarłych w katastrofie smoleńskiej, tragedii w wyniku, której zginęli Pan Prezydent śp. prof. Lech Kaczyński i Pierwsza Dama śp. Maria Kaczyńska. Na przelanej krwią katyńskiej ziemi, zginął także mój Szef, śp. Przemysław Gosiewski, u którego gdy rozpoczynałem pracę, to było to biuro poselskie, przy ul. Sienkiewicza, mieszczące się 200 metrów od budynku teatru. Dla Kielczan, ul. Sienkiewicza, kojarzy się z teatrem dramatycznym, z pomnikiem wielkiego pisarza Henryka Sienkiewicza, z wyrytym na tym pomniku, ciągle żywym przesłaniem: Quo vadis, co znaczy: dokąd idziesz? Warto zastanowić się Panie Dyrektorze, czy to nie pora żeby „ze sceny zejść” – przekazał polityk za pomocą swojego profilu na Facebooku.
Z kolei Michał Kotański zaprzecza, aby w sztuce pojawiła się kontrowersyjna scena z parą prezydencką.
– Takiej sceny w sztuce nie ma. Tygodnik „DoRzeczy” i pan Mariusz Gosek opierają się tylko na clickbaitowym tytule portalu, który lubi przyciągać czytelników ostrymi wypowiedziami. Te później nie mają pokrycia w treści artykułu. Dlatego trudno jest mi się do tego odnieść. Jeżeli pan Gosek udowodni, że taka scena była, to ja wpłacę 50 tysięcy na wybrany przez niego cel lub wręczę mu bezterminowe zaproszenie na spektakle w naszym teatrze. A jeżeli do końca weekendu tego nie udowodni, to będę go prosił o wpłacenie 50 tysięcy na wybrany przez nas cel i o przeprosiny w mediach społecznościowych – informuje dyrektor teatru.
Na temat kontrowersji wypowiedział się również sam pisarz Jacek Dehnel. – Wy tu sobie spokojnie żyjecie, a tam na prawicowym twitteriacie skandal, bo dzień bez skandalu to dzień stracony. Otóż dowiedzieli się, że Teatr Żeromskiego w Kielcach wystawia „Ale z naszymi umarłymi” (reż. Marcin Liber, tekst Michał Kmiecik wg mojej powieści) i że nie jest to spektakl o Katyniu ani o Żołnierzach Wyklętych. Wiadomość tę mają oczywiście nie z repertuaru teatralnego, tylko z notki na Wirtualnej Polsce sprzed dwóch tygodni. Nie muszę mówić, że nie wydaje się, by ktokolwiek z oburzonych spektakl widział. Hasła typu: „Widziałem, ale…”, „Byłam na tym, słuchajcie…” się nie uświadczy – napisał na Facebooku.