Kieleccy radni zdecydowali o podwyższeniu miesięcznego wynagrodzenia dla prezydenta miasta, Bogdana Wenty. Obecnie zarabia on 10 tysięcy złotych, po podwyżce będzie zarabiał prawie 15 tysięcy złotych brutto. 

Projekt uchwały w tej sprawie wniósł przewodniczący Rady Miasta, Jarosław Karyś z klubu PiS. Tłumaczył to obowiązującym prawem związanym z nowelizacją ustawy o podwyżkach dla samorządowców, które zostały zmienione przez rząd w październiku 2021 roku.

Jednak od tego czasu temat nie był dyskutowany przez radnych, a prezydent Wenta, mimo możliwości nie prosił o podwyżkę. W czwartek podtrzymał swoje stanowisko, ale stwierdził, że „jesteśmy w państwie prawa i musimy je wykonać”.

Radny Kamil Suchański pytał czy miasto może spodziewać się sankcji z powodu nie przyznania podwyżki. Jarosław Karyś odpowiedział, że nie. – To, że nie ma sankcji, nie oznacza ze możemy łamać prawo – powiedział.

Rady Dariusz Kisiel zaapelował o zdjęcie tego punktu z porządku obrad. – Jest to bulwersujące dla społeczeństwa. W mieście, w którym perspektywy są wręcz tragiczne dla większości mieszkańców jest to żenujące – podkreślał. 

– To tak jak z referendum w sprawie odwołania prezydenta. Prezydent wychodzi i mówi, że będzie namawiał radnych do organizacji referendum, po czym radni jego klubu głosują przeciwko. Podobnie z podwyżką: mówi, żeby mu nie podnosić, ale uparci radni chcą mu podnieść, żeby przypadkiem nie złamać prawa, chociaż nie ma za to żadnych sankcji – dodawał Suchański. 

W obronie decyzji o podwyżce stanął Marcin Stępniewski z PiS. – O czym my tu dyskutujemy? Prezydent Miasta Kielce powinien zarabiać więcej, bo zarządza półtora miliardowym budżetem – stwierdził. 

Ostatecznie 21 radnych zagłosowało za podwyżkę wynagrodzenia. Dwóch (Suchański i D.Kisiel) zagłosowało przeciwko.