
Przeczytaj także
Czy w Kielcach doszło do próby porwania dziecka? Jak informuje policja, cała sytuacja była prawdopodobnie nieporozumieniem i dziewczynce idącej do szkoły nie groziło niebezpieczeństwo. – Oczywiście dalej badamy sprawę – przekazuje mł. asp. Małgorzata Pędzik.
Przypomnijmy, że w poniedziałek 10 lutego na Facebooku zamieszczono informację, że tego samego dnia, około godziny 9:30, w Kielcach mogło dojść do próby uprowadzenia dziewczynki. – W drodze do szkoły została zaczepiona przez mężczyznę z psem i poruszającym się czerwonym busem. Sprawa został zgłoszona na policję. Uczulcie dzieci, żeby były szczególnie ostrożne przez najbliższy czas – przekazała mama dziewczynki w mediach społecznościowych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Próba porwania dziecka przy kieleckiej szkole? Sprawa trafiła na policję
Jak wynika z pierwszych ustaleń policjantów, prawdopodobnie doszło jednak do nieporozumienia. – Dotarliśmy do właściciela samochodu. Okazał się nim starszy mężczyzna, który o wskazanej porze, kiedy miało dojść do całej sytuacji, faktycznie był w pobliżu swojego auta. Natomiast on odszraniał szyby, nie miał żadnego kontaktu z dziewczynką – przekazuje w środę mł. asp. Małgorzata Pędzik z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Z nagrania monitoringu oraz pozyskanych informacji wynika, że dziecko szło do szkoły, a za nią biegł pies. – Prawdopodobnie właściciel tego psa użył słów „chodź do mnie”, ale były to słowa skierowane do psa, a nie do dziewczynki. Ta z kolei zaczęła uciekać, ale nikt za nią nie biegł i nikt za nią nie jechał – mówi policjantka.
Podkreśla przy tym, że służby dalej badają sprawę.
Źródło zdjęcia: Facebook