Prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie pożaru marketu Lidl przy ul. Piekoszowskiej w Kielcach. Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 21. Mimo akcji gaśniczej budynek niemal doszczętnie spłonął.
Jak poinformował w środę Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach postępowanie prowadzone jest w sprawie „sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach”.
– Pracownicy sklepu poczuli najpierw zapach spalenizny, a następnie zauważyli dym wydobywający się z paneli przy suficie. Natychmiast zarządzili ewakuację i wezwali służby ratunkowe. W tym czasie w sklepie przebywało łącznie około 30 osób – pracowników i klientów – zaznaczył Prokopowicz.
Ponadto ewakuowano trzy osoby z domu usytuowanego w bezpośrednim sąsiedztwie płonącego sklepu. – Szczęśliwie nikt nie ucierpiał w tym zdarzeniu – dodał.
We wtorek przystąpiono do oględzin miejsca zdarzenia, w których wziął udział biegły z zakresu pożarnictwa.
– Wstępna opinia biegłego będzie znana za kilka dni. W chwili obecnej nie można jeszcze jednoznacznie wskazać przyczyny zaistnienia pożaru. W śledztwie będzie teraz kompletowany materiał dowodowy niezbędny do precyzyjnego ustalenia przyczyn i przebiegu zdarzenia – zaznaczył.
Sklep zostanie odbudowany
Biuro prasowe Lidl wydało oświadczenie w sprawie pożaru. Poinformowało w nim, że trwa wyjaśnianie przyczyn zdarzenia.
„Chcielibyśmy serdecznie podziękować pracownikom wszystkich służb zaangażowanych w prace na miejscu wydarzenia – za pełne zaangażowanie i ogromny profesjonalizm. Dziękujemy również naszym klientom i pracownikom sklepu w Kielcach za bardzo sprawne i racjonalne zachowanie w obliczu tego wyzwania, dzięki któremu wszystkie osoby będące na miejscu bardzo szybko opuściły obiekt” – napisano w oświadczeniu.
Zaznaczono, że pracownicy są systematycznie szkoleni z przepisów BHP oraz ochrony przeciwpożarowej „potrafią reagować na różne losowe sytuacje”. Biuro prasowe nie informuje o wielkość strat i przypuszczalnej przyczynie pożaru.
Zapowiedziało natomiast , że w kolejnych tygodniach, po zakończeniu prowadzonych ekspertyz, sklep zostanie odbudowany.
Zgłoszenie o pożarze strażacy otrzymali w poniedziałek około godziny 20.45. W bardzo krótkim czasie ogarnął całą konstrukcję dachu. Po kilkudziesięciu minutach dach zapadł się do środka budynku.
W szczytowym momencie w gaszeniu marketu brało udział 13 zastępów straży pożarnej, około 60 strażaków z państwowych i ochotniczych jednostek. Akcja gaśnicza i dogaszanie pogorzeliska trwało kilkanaście godzin. Budynek niemal doszczętnie spłonął.