Protest przedsiębiorców przez program "Czyste powietrze". Były krzyki i przekleństwa - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Protest przedsiębiorców przez program „Czyste powietrze”. Były krzyki i przekleństwa

Przeczytaj także

Przedsiębiorcy protestowali pod siedzibą Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach. Powodem strajku są opóźnienia w wypłacie pieniędzy za prace wykonane w ramach programu „Czyste Powietrze”. – Miało być 30 dni na wypłatę, a jest ponad 11 miesięcy – mówią wykonawcy. – Około 70 – 80% wniosków posiada błędy – mówi prezes WFOŚiGW.

Zebrani wskazywali, że poprzedni protest odbył się w Rzeszowie, planowane są również kolejne w tej sprawie w całej Polsce. – Przy zakupie pompy ciepła, czy tez wykonaniu fotowoltaiki, mówimy o bardzo dużych pieniądzach. Pierwsza transza nie wystarcza na te zadania, potrzebne są własne środki. Byłem zmuszony sprzedać mieszkanie, które już miałem parę ładnych lat, by móc zainwestować, by móc dalej jakoś jeszcze funkcjonować, żyć – powiedział Przemysław, jeden z protestujących.

Jak dodał, inwestował z myślą, że jego firma zdobędzie większą popularność w danej okolicy, ponieważ stawiał na porządne materiały. – Powiedziałem sobie, że „za 30 dni dostanę wypłatę”. Ponad rok nic nie dostałem. Wstrzymałem inwestycje, nie mogę dalej w to brnąć. Klienci z kolei mówią, że jesteśmy oszustami, bo tak nas właśnie przedstawiają w telewizji – podkreślił.

Tłumaczył również, że nie było podstaw, aby teraz nie uwierzyć w zapewnienia Funduszu, ponieważ wcześniej realizował on inwestycje związane z programem „Mój Prąd” i nie miał on zastrzeżeń. – Jak dzwonię o pieniądze, to dostaję informację, że „pan nie jest stroną, stroną jest beneficjent”. A beneficjent dodzwonić się nie może, bo nikt nie odbiera telefonów – uzupełnił.

Kolejna osoba podkreślała, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej podważył zaufanie przedsiębiorców. – Przyszliśmy się dogadać nie chcemy, żadnego konfliktu, ale przedstawiciele funduszu nie chcą z nami rozmawiać. Wczoraj była konferencja, oczywiście online, bo oni boją się do nas wyjść. Ja sam osobiście, w zeszłym miesiącu i wcześniej za każdym razem całowałem klamkę. Pan prezes i wiceprezes się nie spotykają, chowają w głowy w piasek – powiedziała kolejna osoba.

Przedsiębiorcy wskazywali również, że są zastraszani. – Na spotkaniu w środę wiceprezes Robert Gajda (wiceprezes NFOŚiGW – dop.red.) powiedział, że służby już się nami interesują. Przyszliśmy więc tutaj, czekamy na służby – wskazywali.

Prezes WFOŚ powitany krzykiem i przekleństwami

Do protestujących wyszedł Jacek Skórski, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Niektórzy z zebranych nazywali go „złodziejem”, mówili „do domu”, czy też m.in. „co ty pie….lisz?”. Po próbie przemowy, która została przerwana przez krzyki, prezes stwierdził, że odpowiedzi udzieli mediom, które zaprosił do budynku. Wśród wyzwisk kierowanych w stronę Jacka Skórskiego miały się też pojawić groźby karalne.

– Zgłosiłem doniesienie do Komendy Wojewódzkiej Policji. Nie mogę sobie pozwolić, żeby ktoś straszył moją rodzinę, jechał do mojego domu. Może żeby podpalić? Obserwowaliśmy właśnie oburzające zachowanie – powiedział prezes Jacek Skórski.

W sprawie opóźnień w wypłatach powiedział, że jest on za wykonawcami, jednak musi być przy tym zachowana racjonalność wydatkowania środków publicznych.

– Nie jest tajemnicą, że województwo podkarpackie i świętokrzyskie w przeszłości miały taką opinię, że puszczały wszystko. Nieważne o jaką kwotę chodziło. Ja wiem, że przedsiębiorcy, którzy dzisiaj przyszli, nawet ci, którzy mnie obrażali, po części mają rację. Tylko popatrzmy na jedną z dziesiątek kontroli. Nie mogę ujawnić o kogo chodzi, ale widzimy, że wykonawca nie zrobił u beneficjenta niczego, nie ma okien. Nie mogę zapłacić komuś tylko dlatego, że zaczął krzyczeć – powiedział prezes Skórski.

Dodał, że dziennie wysyłanych jest 30 pism do beneficjentów, z prośbą o wyjaśnienie kosztów zawyżonych. – Chyba się nie pomylę, jak stwierdzę, że każda powiatowa policja w województwie świętokrzyskim i prokuratura rejonowa prowadzi różnego rodzaju dochodzenia w kontekście wykonawców. Beneficjenci, gdy dostają od nas pisma, zgłaszają się wręcz do nas o pomoc. W imieniu 75 – letniej kobiety wzięto połowę kwoty, nic nie zrobiono, minął już rok – powiedział.

Powiedział również, że tylko w WFOŚiGW w Kielcach w przypadku ostatniego etapu, czyli przedstawienia wniosku o płatność, około 70 – 80% wniosków musi zostać uzupełniona.

– Dlaczego? Bo są podrabiane podpisy, bo są błędy na fakturach, bo protokoły odbioru zawierają pomyłki. 80% powoduje, że cały proces będzie się wydłużał. Oprócz tego, odkąd objąłem stanowisko (od kwietnia 2024 roku – dop.red.), przyjętych zostało 15 osób, żeby cały ten proces przyspieszyć. W przyszłym tygodniu wszystko wskazuje na to, że podpiszemy umowę z firmą, która wprowadzi rozwiązanie sprawdzające się w Gdańsku. Tam jest pierwszy wojewódzki fundusz, który wprowadził sztuczną inteligencję – dodał.

Przekazał również, że chce pomóc przedsiębiorcom. – Sztuczna inteligencja spowoduje, że nawet jeśli wnioski do zweryfikowania damy w nocy, to rano one będę zweryfikowane. W księgach wieczystych, wszędzie. Ponadto planujemy zainstalować funkcję dzięki której wejdziemy na stronę i zobaczymy w którym miejscu jest procedowanie wniosku – stwierdził.

Kiedy przedsiębiorcy mogą się spodziewać wypłat w ramach programu? – Na pewno nie określę docelowego terminu, bo takich zobowiązań nigdy nie podejmuję i nie podejmę. Racjonalność wydatkowania środków publicznych, może się to komuś nie podobać, obowiązuje też nas – powiedział.

Przeczytaj także