
Protest pod Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach. Powodem czwartkowego wydarzenia są opóźnienia w wypłacie pieniędzy w ramach programu 'Czyste Powietrze”. Przybyli wykonawcy i beneficjenci, a na transparentach widniały takie hasła, jak „Brak zapłaty od 11 miesięcy”, „Zmiana zasad w trakcie gry, wstyd i hańba”, „Zawieszone projekty, zawieszeni ludzie”, były też krzyki „Złodzieje”. Ponadto między protestującymi i prezesem WFOŚiGW w Kielcach wywiązała się długa dyskusja. – Moim celem było zobaczyć i usłyszeć pana prezesa, co pan sobą reprezentuje, jestem bardzo rozczarowany – powiedziała jedna z osób.
Jak przekazano w czwartek pod siedzibą WFOŚiGW, wydarzenie w Kielcach jest jednym z protestów organizowanych w całej Polsce.
– Byliśmy trzy tygodnie temu w Poznaniu, dwa tygodnie temu w Łodzi. Są dzisiaj osoby, tutaj razem z nami, ze wszystkich miejsc kraju. Myślę, że ze wszystkich województw. Są tutaj beneficjenci, wykonawcy, podwykonawcy. Są pełnomocnicy, którzy reprezentują beneficjentów przed Funduszem. Ja przejechałem 500 km i to nie dlatego, że nie mam co robić, bo wolałbym siedzieć w domu z dziećmi. Natomiast wszyscy tutaj zebrani czujemy się oszukani – powiedział kolejny z protestujących.
Odczytano list otwarty…
W trakcie protestu przeczytano list otwarty do mediów, polityków, ministrów, premiera i prezydenta RP „w sprawie kryzysu programu Czyste Powietrze i domagania się natychmiastowych działań”. Przedstawiamy poniżej większą część jego treści:
„Program miał być flagowym projektem walki ze smogiem i modernizacji energetycznej polskich domów. Przekształcił się w katastrofę finansową i społeczną o niespotykanej skali. Setki tysięcy beneficjentów i tysiące firm wykonawczych znalazły się w dramatycznej sytuacji finansowej z powodu bezprawnego, czyli arbitralnego działania Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska. Skala kryzysu, zaległości w wypłatach, przekroczyły już miliardy złotych, a dziesiątki tysięcy wniosków o płatność pozostaje nierozpatrzonych. Opóźnienia w płatnościach trwają już kilkanaście miesięcy, podczas gdy zgodnie z przepisami wypłaty powinny następować w ciągu 30 dni od złożenia.
WFOŚ działają w sposób bezprawny i arbitralny. Po pierwsze, wypłacają mniejsze kwoty niż te, które zostały przez nie wcześniej zatwierdzone i zaakceptowane w ramach zawartych umów. Po drugie, łamią zawarte umowy z beneficjentami. Odmawiają wypłat, mimo wykonania wszystkich zobowiązań przez strony. Stosują zapisy nowej edycji programu do umów zawieranych w poprzednich edycjach, co stanowi rażące naruszenie zasad. Nie dotrzymują terminów, wynikających z umów i późniejszych negocjacji, prowadzonych z przedstawicielami branży.”
… gdzie skrytykowano rządzących i przedstawiono żądania
„Przedstawiciele rządowi systematycznie okłamują opinię publiczną, podając nieprawdziwe informacje o stanie realizacji programu. Oczerniają wykonawców, generalizując pojęcie „wykonawcy” i utożsamiając uczciwych przedsiębiorców z oszustami. Wmawiają nieprawdziwe fakty, próbując zrzucić odpowiedzialność za zapaść programu na firmy wykonawcze.
Wykonawcy, którzy w dobrej wierze realizowali inwestycje, kredytują dziś program państwowy własnymi środkami. Zaciągając kredyty bankowe i zastawiając nieruchomości. Setki firm stoi na granicy bankructwa.
W związku z powyższym domagamy się natychmiastowego spotkania na najwyższym szczeblu, organizacji pilnego spotkania z udziałem prezydenta RP, premiera, minister Klimatu i Środowiska i prezes Narodowego Funduszu oraz wszystkich prezesów Wojewódzkich Funduszy. Tak szeroki skład jest konieczny, ponieważ dotychczas rozmowy w mniejszych gremiach, podczas tych rozmów, każdy z przedstawicieli tych instytucji przesuwał problem na inne instytucje jako przyczynę całej sytuacji. Po drugie, domagamy się natychmiastowej wypłaty zaległych środków. Domagamy się, aby wszystkie środki zostały wypłacone natychmiast”.
Początek dyskusji z prezesem i napięta atmosfera
Prezes Jacek Skórski już na wstępie zaznaczył, że prosi o wyznaczenie pięciu przedstawicieli, którzy porozmawiają z nim w budynku WFOŚ. Zaznaczył też, że nie zejdzie do protestujących, ponieważ przy poprzednim proteście (z końca marca 2025 roku) ktoś miał rzucić w jego stronę groźby karalne, co zgłosił on na policję. Przez ponad 30 minut, kiedy to nasza redakcja była na miejscu, stał więc na górze schodów, porozumiewając się za pomocą mikrofonu, który to protestujący mu wręczyli.
– Jeżeli pojawi się tu jakiś prowokator, który coś krzyknie, żeby dać panu pretekst, aby schował się pan za tymi szklanymi drzwiami, to my za to nie odpowiadamy. Byliśmy w Łodzi, w Poznaniu, prezesom tamtych Funduszy włos z głowy nie spadł. My nie oczekujemy zejścia niżej. Może pan stać na tej wysokiej pozycji, nie ma problemu. My zadajemy proste pytania – odpowiedziano.
Napięta atmosfera pojawiła się już praktycznie od samego początku. Gdy protestujący stwierdził, że „ciężko mi się rozmawia z osobą, która jest odpowiedzialna za to, że ja z moimi dziećmi nie byłem w tym roku na wakacjach”, prezes odpowiedział, że to nie on jest odpowiedzialny. – Jeżeli ja jestem odpowiedzialny i Wojewódzki Fundusz, to ja proponuję, zgłosić do odpowiednich instytucji, że jestem złodziejem, oszustem i nie dałem panu pieniędzy na wyjazd na wakacje – powiedział Jacek Skórski.
Gdy na przykład ktoś inny krzyknął „pan nie ma sobie nic do zarzucenia?!” prezes odpowiedział „nic, absolutnie”. Na inne krzyki odpowiedział, że to on będzie mówił, co uważa za stosowne, a nie to, co ktoś mu dyktuje. W międzyczasie zebrani krzyczeli m.in., „kłamstwo, kłamstwo”.
Było też odpieranie argumentów protestujących
– Gdyby beneficjenci i wykonawcy składali wnioski o płatność kompletne, to by było wypłacone – powiedział prezes Skórski. – My jako Wojewódzkie Fundusze, co powiem prawdopodobnie w imieniu ich wszystkich, realizujemy wytyczne Narodowego Funduszu. Na pewno, mówię to z pełną odpowiedzialnością, żadnego mojego pracownika nie przekonam i nie będę przekonywał, aby którekolwiek z wytycznych przychodzących z Narodowego Funduszu nie brał pod uwagę przy ocenie wniosku o płatność – stwierdził.
Przeczytał treść maila od niezadowolonej beneficjentki, gdzie napisano, że została ona oszukana przez wykonawcę, który realizował roboty termomodernizacyjne budynku. – „Zawarłam umowę z wykonawcą. Problem polega na tym, że zakres i wartość wykonanych prac nie odpowiada zawartym umowom. Wartość wykonanych prac została wyceniona w umowie dla jednego budynku na 90 tys. zł, a prace wykonano na 60. To samo dotyczy drugiego budynku” – przeczytał Skórski.
Zaznaczył, że takich sytuacji jest więcej. – Uczciwi wykonawcy nie mają się czego obawiać, na pewno będą mieli wypłacone pieniądze. Nieuczciwi są z kolei zgłaszani. Może tego nie wiecie, ale dzisiaj każda prokuratura w województwie świętokrzyskim zgłasza się o dokumenty uzupełniające, żeby wyjaśnić sprawę – przekazał.
Zebrani powiedzieli, że NFOŚ w porozumieniu z Ministerstwem Klimatu i Środowiska zobowiązał do rozliczenia wszystkich prawidłowo złożonych wniosków o płatność, złożonych w 2024 roku oraz realizację wypłaty dotacji nie później niż do 30 września. Pytali się, czy to w Kielcach się wydarzyło, na co prezes odpowiedział, że „tak”. – Trzeba czytać ze zrozumieniem, bo „rozliczenie” nie znaczy „wypłata” – stwierdził.
Mówił także, że około 80% wniosków zawierało błędy. Zaznaczył jednak, że nie jest przeciwny spotkaniu, w którym udział miałyby wziąć m.in. Wojewódzkie Fundusze oraz Narodowy Fundusz, a także beneficjenci oraz wykonawcy.