Kieleccy przewoźnicy protestowali dziś na ulicach Kielc. W okolicach Urzędu Wojewódzkiego zjechało się 50 autobusów, które w wolnym tempie jeździły aleją IX Wieków Kielc, Żytnią i Czarnowską. Przewoźnicy apelują do polskiego rządu o pomoc dla swojej branży.

Sytuacja firm transportowych w Polsce jest fatalna. Przewoźnicy znaleźli się w pułapce, ponieważ na wiosnę otrzymali oni wsparcie z Polskiego Funduszu Rozwoju i zobowiązali się tym samym do utrzymania miejsc pracy. W obecnym czasie, gdy nie ma wycieczek szkolnych, wyjazdów turystycznych, przewozy regularne objęte są coraz większymi obostrzeniami, a przewozy szkolne nie są realizowane, to firmy nie mają zleceń. Z kolei na liniach regularnych frekwencja sięga około 10% normalnej.

Kawalkada autobusów i busów wyjechała z parkingu Korony, przejechała przez ulicę Seminaryjską,  Źródłową i aleją IX Wieków Kielc pod Urząd Wojewódzki. Tam przewoźnicy złożyli petycję, w której apelują m.in. o dopłaty do autobusów, odroczenia płatności rat kredytów i leasingów, dodatkowej puli środków PFR do wysokości 24% obrotu, umorzenia w całości PFR, przedłużenia zwolnienia z ZUS o kolejne 3 miesiące, dopatły do wynagrodzeń i przestojowego, dopłaty w kwocie 1 zł do wozokilometra na liniach regularnych do każdego istniejącego już rozkładu jazdy.