Przeczytaj także
Do przetargu na odbiór śmieci w Kielcach zgłosiły się dwie firmy, jednak ich oferty przekraczają zakładaną wcześniej kwotę. Jedna jest droższa o dziewięć milionów, a druga aż o szesnaście. Dlatego możliwe jest, że miasto będzie prosić radnych o zmiany w budżecie i dołożenie na ten cel dodatkowych pieniędzy.
Przypomnijmy, że ratusz 14 listopada informował o ogłoszeniu przetargu na odbiór odpadów. Jak czytamy na urzędowej stronie, do zadań wykonawcy ma należeć między innymi odbieranie odpadów komunalnych i budowlanych, ich transport do instalacji PGO, a także wyposażenie nieruchomości w pojemniki, kontenery lub worki.
Wyłoniony w postępowaniu będzie wykonywać usługę przez dwa lata, od 31 marca 2023 roku. Przy czym na realizację zadania miasto chciało przeznaczyć prawie 48,5 miliona złotych. Do wspomnianego przetargu zgłosiły się jednak dwie firmy, których oferty przekraczają zakładaną kwotę. W przypadku konsorcjum spółek Eneris mowa o ponad 57 milionach złotych. Spółka Partner z Warszawy złożyła z kolei ofertę na kwotę ponad 64 milionów.
Agata Wojda, wiceprezydent Kielc zaznacza, że aktualnie trwa badanie ofert, czy są one zgodne ze wszystkimi wymogami. Jeśli tak, to miasto będzie się zastanawiało, czy poprosić radnych o dołożenie pieniędzy. – Opcje są dwie. Albo przetargu nie rozstrzygamy, albo będziemy musieli poprosić radnych o zmiany w budżecie i uzupełnienie brakującej kwoty – tłumaczy zastępca prezydenta Kielc.
Dodaje, że jeśli ratusz zdecydowałby się na tę drugą opcję, to musiałoby się to odbyć na najbliższej sesji 19 stycznia. Wtedy to właśnie do radnych będzie zależeć decyzja czy znajdą się pieniądze. Cześć rajców apelowała wcześniej, żeby podzielić miasto na sektory. Tak się jednak nie stało.
– Trzeba poczekać na ostateczne rozstrzygnięcie. Natomiast można powiedzieć, że nie jestem zaskoczony. Razem z klubem robiliśmy w tej sprawie konferencję. Prosiliśmy o to, aby pan prezydent posłuchał naszej opinii i zorganizował przetarg z podziałem na sektory. Tak, aby można było wybrać mniejsze firmy. Tych zapewne byłoby więcej w przetargu, w związku z czym byłaby większa konkurencja. Moglibyśmy liczyć na niższe ceny. W tym przypadku wygląda na to, że miesięczny koszt obsługi Kielc będzie blisko 60% wyższy – twierdzi radny Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni.