Przeczytaj także
Już od najbliższego sezonu ogródki gastronomiczne mają zmienić swój wygląd. Pomysł ratusza przewiduje między innymi zastąpienie tradycyjnych płotków donicami z roślinnością, czy też rezygnację z wykładzin i podestów. Restauratorzy nie kryją jednak niezadowolenia, podkreślając że nie otrzymali nawet czasu na przygotowanie się do nadchodzących rozwiązań.
Jak twierdzi Marcin Januchta, rzecznik prasowy prezydenta Kielc, zmiany dotyczące aranżacji ogródków powinny wpłynąć na komfort użytkowania. Dodaje przy tym, że w ten sposób samo miasto zyska na atrakcyjności.
– Podstawową formą ogródka letniego będą krzesła i stoliki. Ale bez wykładzin, podestów, czy też ogrodzeń. Chcemy, aby stanęły bezpośrednio na chodniku lub na płycie rynku. Oczywiście mamy świadomość, że w niektórych miejscach teren może być mniej lub bardziej nachylony. W uzasadnionych przypadkach taki podest mógłby się więc znaleźć. Aczkolwiek mówimy raczej o drewnianym elemencie w ciemnej tonacji. Chcemy także, aby ogródki znajdowały się w bezpośrednim sąsiedztwie elewacji budynków, co pozwoli zamontować na lokalu markizę. Która po opuszczeniu będzie osłaniała osoby korzystające z ogródka, a do tego będzie można ją złożyć na wypadek gorszych warunków atmosferycznych – mówi Marcin Januchta.
W przypadku parasoli należy postawić na składane modele, aby nie stanowiły zagrożenia podczas burzy lub porywistych wiatrów. Ponadto ogródki muszą być bardziej dostosowane do osób z dysfunkcjami ruchowymi. Muzykę będzie można z kolei puszczać tylko w głębi lokalu.
– Zależy nam także na elementach wystroju ogródka, żeby w miarę możliwości były jak najbardziej estetyczne i wykonane z dobrej jakości materiałów. Mowa także o tym, aby ogrodzenia nie były typowymi płotkami lecz donicami z drewnianego materiału. Gdzie umieszczona zostanie żywa roślinność. Która z jednej strony nie zasłoni elewacji budynku, a z drugiej w żaden sposób nie spowoduje dyskomfortu wśród ludzi znajdujących się obok nich. Dlatego też zarządzenie wykluczyło możliwość stosowania iglaków, roślin trujących i takich mogących szybko się rozsiać – twierdzi rzecznik.
I dodaje, że ratusz konsultował z restauratorami omawiane zmiany. – Realizowano takie spotkania. Nie jestem w stanie powiedzieć ile było konsultacji, jak długo one trwały i jaki był ich wynik. Ale co do zasady, jest to zarządzenie pana prezydenta. I jeżeli będziemy otrzymywać sygnały lub propozycje ciekawszych rozwiązań, które pozwolą zachować lub stworzyć przestrzeń wyglądającą ładnie, elegancko i schludnie, to jesteśmy otwarci na propozycje. Każde zarządzenie może zostać zaktualizowane – podsumowuje.
Restauratorzy zaskoczeni
Co innego twierdzą z kolei sami właściciele ogródków. Podkreślając, że nikt wcześniej nie konsultował z nimi nowych rozwiązań, zaś o niektórych rzeczach musieli dowiadywać się z mediów. .
– Jeżeli chodzi o przęsła to powiem szczerze, że chronią one część osób przed nagabywaniem bezdomnych. Tych na kieleckim rynku w trakcie sezonu letniego jest bardzo dużo. Niejednokrotnie dochodziło do zaczepiania klientów, czy też zabierania czegoś z talerzyka przy stoliku. Jeżeli nie będzie ogrodzeń, to obsługa zostanie z dużym problemem. Obecnie, żeby dostać się na ogródek, każdy musi przejść obok kelnerki. Pracownik jest więc w stanie zapanować nad sytuacją. Na terenie nieogrodzonym może częściej dochodzić do różnych niepożądanych zachowań. Mogą się zdarzyć ucieczki bez płacenia lub właśnie nagabywanie gości przez bezdomnych – mówi jeden z kieleckich restauratorów.
Oburzenie wywołuje również fakt, że zmiany mają wejść w życie już od najbliższego sezonu. – Takie tematy jak wystrój załatwia się rok wcześniej. Na przykład liczba parasoli. Kolejnym problemem są donice, ponieważ teraz musiałyby zostać zakupione na tak zwanego „wariata”. Nie ma czasu by wszystko porządnie zorganizować, ponieważ sezon na ogródki jest tuż za rogiem – mówi.