Sąd Rejonowy w Kielcach skazał jedenaście osób za organizowanie i czerpanie korzyści z nierządu. Skazani prowadzili agencje Alexis i Vena.
Wyrok zapadł w ostatni piątek. Jedna z oskarżonych osób została skazana na bezwzględną karę pozbawienia wolności na osiem miesięcy. Pozostali zostali ukarani więzieniem na okres od trzech miesięcy do dwóch lata w zawieszeniu na cztery lata.
– Poza tym sąd orzekł grzywny od tysiąca do 15 tys. złotych, a także przepadki korzyści, które mieli odnieść oskarżeni. Chodzi o kwoty od kilku do blisko 100 tys. złotych – informuje sędzia Jan Klocek, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach..
Sprawa toczyła się od 2015 roku, kiedy doszło do pierwszych zatrzymań w sprawie doszło w 2015 roku. Z ustaleń policji i prokuratury wynikało, że właściciele i pracownicy klubów zajmowali się zatrudnianiem kobiet, wynajmowaniem i utrzymywaniem pomieszczeń, jak również prowadzili bieżącą rachunkowość związaną z podziałem zysków czerpanych z nierządu. W zamian za wynagrodzenie zapewniali także ochronę podczas świadczenia usług seksualnych.
Jak informuje kielecka Gazeta Wyborcza, Alexis w ostatnich latach prowadziła spółka O., w której po 33,3 proc. udziałów mieli Mirosław B., Grzegorz B. i Mieczysław M. Ten pierwszy w latach 90. handlował obuwiem i prowadził sklep przy ul. Warszawskiej. Drugi jeździł lawetą. W seksbiznesie pomagali im ówczesna dziewczyna Grzegorza Sandra F. (gotowała, przyjmowała pieniądze), jego ojciec, a zarazem były policjant z kieleckiej drogówki Wiesław B. (ochraniał, otwierał furtkę, wpuszczał klientów, zapisywał usługi w zeszycie, także przyjmował pieniądze), były pracownik odlewni Mariusz D. (ochraniał) i emerytka Barbara J. (sprzątała). Ta ostatnia zmarła, nie doczekała wyroku
Skazani mieli przekonywać podczas procesu, że prowadzili hotel, a nie agencję towarzyską, natomiast o prostytuowaniu się w pokojach nie wiedzieli.
Według ustaleń za godzinę z klientem kobiety z Alexis dostawały 150 zł (80 zł musiały oddać), za pół – 110 zł (60 zł do oddania).
Prostytutki musiały dzielić się zyskami z organizatorami agencji towarzyskich, przez co w latach 2008-2015 zarobili oni ponad milion złotych.