Targi Kielce rozstały się z dziewięcioma pracownikami, a kolejne pięć osób musiało przejść na zmniejszone etaty. – Dwa miesiące temu byłem jeszcze optymistą. Teraz już nie jestem – mówi portalowi wKielcach.info prezes Targów Kielce, Andrzej Mochoń.
Zwolnienia w największej miejskiej spółce są efektem kryzysu i epidemii koronawirusa.
– Musimy dostosować się do aktualnej sytuacji i jesteśmy zmuszeni przeprowadzić restrukturyzację firmy. Przy decyzji o zwolnieniach kierowaliśmy się obecnymi potrzebami. Były to osoby o różnym stażu pracy – tłumaczy Andrzej Mochoń.
Wszystkie osoby otrzymały wypowiedzenia z końcem sierpnia. Na razie nie wiadomo czy to jedyne zwolnienia, które będą w Targach. Nie jest znana także strata z jaką miejska spółka zamknie rok.
– Nie przewidzimy na razie jaką możemy mieć stratę, ponieważ sezon jesienny jest przed nami. Na pewno kryzys bardzo nas dotknął, tak jak zresztą całą branżę targową. Wszystkie imprezy, które zostały przesunięte na jesień będą o 2/3 mniejsze niż normalnie. Jeszcze dwa miesiące temu byłem optymistą, teraz już nim nie jestem. Możemy na kilka lat zapomnieć o jakichkolwiek inwestycjach – dodaje prezes Targów.
Targi pomimo pandemii są doskonale przygotowane do przyjmowania gości. Zostały ustawione specjalne bramki, gdzie będzie mierzona temperatura. Zainstalowano też szyby z pleksi oraz poszerzono korytarze.
– Pomimo naszych starań, wystawców jest zdecydowanie mniej – mówi Andrzej Mochoń.