Przeczytaj także
Na skrzyżowanie ulic 1 Maja, Gosiewskiego i Zagnańskiej narzeka wielu kieleckich kierowców. Dochodzi tam do wielu stłuczek i wypadków. Dlaczego tak się dzieje?
Jak informuje Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach tylko przez ostatnie pół roku doszło na tym skrzyżowaniu 12 zdarzeń. – Biorąc pod uwagę inne krzyżówki, to na nich dochodzi do takiej liczby zdarzeń w ciągu całego roku albo nawet mniej – mówi Macek. A to tylko zgłoszone kolizje i wypadki. Statystyki nie obejmują stłuczek, przy których policja nie jest wzywana.
Z czego wynika taka sytuacja? – Przede wszystkim na tym skrzyżowaniu kierowcy nie patrzą na znaki. Tam nie ma takiego klasycznego układu pierwszeństwa, że ulica na wprost jest z pierwszeństwem, a boczne są podporządkowane. Tam wygląda to trochę inaczej – zaznacza Karol Macek.
I dodaje: – Musimy mieć świadomość, że ulica 1 Maja jest niejako przedłużeniem alei IX Wieków Kielc. Jeździ tamtędy bardzo dużo samochodów. One muszą się dostać w jakiś sposób na drugą stronę miasta czy to na Herby, Ślichowice, Białogon czy wyjechać poza miasto. Natomiast osoby, które jadą na przykład ulicą Zagnańską albo Gosiewskiego wjeżdżają na górę wiaduktu i nie patrzą na znaki. One często się zmieniają. Przed wjazdem na skrzyżowanie mamy na przykład pierwszeństwo, a już za wysepką musimy ustąpić pierwszeństwa. Stąd głównie przez nieuwagę kierowców dochodzi tam do kolizji.
Swego czasu na skrzyżowaniu ulic 1 Maja, Gosiewskiego i Zagnańskiej był problem z widocznością samochodów, które jechały od ronda im. Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. – Tam były ustawione donice. Zostały przestawione i sytuacja trochę się poprawiła. Jednak w każdym razie apelujemy, żeby na tym skrzyżowaniu jeździć wyjątkowo ostrożnie i patrzeć na znaki – mówi Karol Macek.
W bardzo wielu zdarzeniach na skrzyżowaniu ulic 1 Maja, Gosiewskiego i Zagnańskiej biorą udział kierowcy spoza Kielc. – Oni najczęściej są sprawcami kolizji. Sugerują się pierwszym znakiem, a nie patrzą, że za chwilę on jest już inny i musimy ustąpić pierwszeństwa. Mieszkańcy Kielc już się przyzwyczaili, że na tym skrzyżowaniu jest specyficzna organizacja ruchu. Pilnują tego pierwszeństwa – podsumowuje Karol Macek.