Przeczytaj także
Kobieta zginęła na skutek ran zadanych ostrym narzędziem, a mężczyzna przez obrażenia po upadku z dużej wysokości. To wstępne wyniki piątkowej sekcji zwłok, dotyczącej zmarłego małżeństwa z bloku przy ulicy Chrobrego. Możliwe, że doszło do tak zwanego samobójstwa rozszerzonego.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Kielce – Zachód. W piątek po południu odbyła się sekcja zwłok, która dotyczyła 52 – letniej kobiety i jej 55 – letniego męża.
– Wstępne wyniki tej sekcji wskazują, że kobieta zginęła na skutek obrażeń zadanych narzędziem ostrym, ostrokończystym. Takim, jak na przykład może być nóż. Natomiast przyczyną śmierci mężczyzny były obrażenia powstałe przez upadek z wysokości – informuje Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej.
Teraz przeprowadzone zostaną kolejne czynności związane z omawianą sprawą. Chodzi o przesłuchania świadków, czy też badania zabezpieczonych śladów. Prokuratura chce również ustalić narzędzie, którym zadane zostały obrażenia kobiecie.
– Prowadzimy dwie odrębne sprawy, gdzie pierwsza dotyczy śmierci kobiety, a kolejna śmierci mężczyzny. Ze względów formalno – procesowych tych postępowań nie możemy prowadzić jako jednego. Nie możemy dublować ról procesowych pokrzywdzonego i podejrzewanego. W tym przypadku wstępne ustalenia wskazują, że doszło do tak zwanego samobójstwa rozszerzonego. Jest to główna wersja śledztwa, ale na chwilę obecną nie wykluczyliśmy jeszcze innych. To wszystko zmierza w kierunku tego, że postępowania zostaną umorzone. Natomiast musimy wykonać wszystkie czynności dowodowe, niezbędne do odtworzenia przebiegu tego zdarzenia i roli poszczególnych osób – tłumaczy Daniel Prokopowicz.
Jak podkreśla Super Express, mowa o małżeństwie z długoletnim stażem. Para pobrała się w młodym wieku, a ponadto doczekała się trójki dzieci i kilku wnucząt. Do bloku na Czarnowie wprowadzili się około dwadzieścia lat temu. Mąż był rzeźnikiem, prowadził stoisko z mięsem w hipermarkecie, a żona pracowała razem z nim. Jak twierdzą sąsiedzi, cztery lata temu wyjechali do Irlandii, a wrócili we wrześniu ubiegłego roku. I wskazują jednocześnie, że para wydawała się miłym i kochającym małżeństwem.
Przypomnijmy, że w środę 2 lutego na numer alarmowy wpłynęło zgłoszenie o awanturze domowej w jednym z mieszkań przy ulicy Chrobrego. Po kilku minutach na miejscu pojawili się policjanci, którzy weszli do otwartego mieszkania. Na ich widok przebywający tam mężczyzna wybiegł na balkon i spadł z wysokości czwartego piętra. W mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli ciało 52 – letniej kobiety z ranami klatki piersiowej. Z kolei 55 – letni mąż pokrzywdzonej zmarł w szpitalu. Policja wskazywała, że żadna z osób nie była notowana, a w ciągu ostatnich trzech lat nie było interwencji pod wskazanym adresem.