W stolicy regionu świętokrzyskiego do szkół przyszło w poniedziałek 306 dzieci klas zerowych i I-III, na ogólna liczbę 5021 dzieci. – Widać wyraźnie, że rodzice boją się posyłać swoje pociechy do szkoły, w trosce o ich bezpieczeństwo – mówi Marcin Różycki, zastępca prezydenta Kielc.
Od 25 maja z zachowaniem zasad bezpieczeństwa sanitarnego, rozpoczęły się zajęcia opiekuńcze w klasach 1-3 i konsultacje dla ósmoklasistów.
Na wejściu do szkoły został wprowadzony obowiązkowy pomiar temperatury, dezynfekcja rąk, a także rejestracja wchodzących. Sale oraz inne pomieszczenia, gdzie przebywają dzieci, zdezynfekowane i przygotowane zgodnie z przepisami. Kadra pedagogiczna i personel szkół wyposażony w środki ochrony osobistej.
Jak mówi Marcin Różycki, zastępca prezydenta Kielc, jeszcze kilka dni temu wydawało się, że do kieleckich placówek przyjdzie zdecydowanie więcej dzieci.
-W czwartek mieliśmy deklaracje od ponad 1000 dzieci, dzień później ta liczba spadła do około 530, a ostatecznie przyszło niewiele ponad 300. Widać wyraźnie, że rodzice boją się posyłać swoje pociechy do szkoły, w trosce o ich bezpieczeństwo – informuje Różycki.
Nie inaczej wygląda sytuacja w całym regionie świętokrzyskim. Do szkół przyszło tylko 850 dzieci z klas I-III, spośród ponad 32 tys. Na ogólną liczbę 570 publicznych i niepublicznych szkół podstawowych otwartych zostało 228 szkół.
Zdjęcia: www.um.kielce.pl