Kolejne wiadomości z leczenia małej Hani Terleckiej. Tym razem są bardziej optymistyczne od ostatnich. Hania trafiła na OIOM, żeby lekarze mogli pobrać komórki macierzyste. Te komórki są potrzebne do autoprzeszczepu po chemioterapii.
Tradycyjnie nowymi wieściami podzielili się rodzice Hani na Facebook’u. Oto pełna treść posta:
„Cześć kochana Armio!
Mam dla Was dzisiaj całkiem dobre wiadomości, choć odrobina optymizmu w tym arcytrudnym czasie. Wczoraj wróciłam na OIOM. Ale tym razem nie dlatego, że było ze mną źle. Tym razem wróciłam tam, żeby lekarze mogli pobrać mi komórki macierzyste. Te komórki są potrzebne do autoprzeszczepu po chemioterapii. To było niezbyt miłe. Z samego rana znów musieli mnie uśpić dotętniczo. Mówię Wam, ja się tu wyśpię za wszystkie czasy! Hihi! Potem dam rodzicom popalić! A co! No więc jak już mnie uśpili, zrobili wkłucie i potem pojechałam na OIOM. Tam czekała na mnie specjalna maszyna, która pobierała mi te komórki macierzyste. Troszkę bolało… i tętno mi skoczyło niebezpiecznie, a trwało to wszystko długo bo aż 6 godzin! Ale… najważniejsze że się udało. Mama i tata są szczęsliwi. Ja też. Ciągle trzymali mnie za rączkę… Tak bardzo lubię czuć ich dotyk. Czuję się wtedy bezpieczniej. Wiem, że są ze mną, że mnie bardzo kochają. Mama ciągle mówi do taty, że ten czas tak wolno leci… Bo wiecie, oni się strasznie martwią. Jak widzą jak mi się pogarsza… potem znów poprawia i znów pogarsza. Jest nam tu trudno. Ale jesteśmy ogromnie wdzięczni, że możemy tu być.
Nieustanne prosimy Was o modlitwy o zdrówko, o dobre myśli i trzymanie kciuków za mnie i moich rodziców. Oni też potrzebują wsparcia!
Ściskam Was, Hania ❤”