Trzymiesięczny areszt zastosował sąd wobec 52-letniego mieszkańca woj. śląskiego, podejrzanego o oszustwo. Mężczyzna w zamian za pieniądze obiecywał małżeństwu z Kielc zwrot skradzionego samochodu o wartości ponad 200 tys. zł – poinformowała w piątek świętokrzyska policja.
Jak przekazała podkomisarz Damian Janus, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach, w miniony poniedziałek policjanci zostali powiadomieni, że z jednej z posesji na terenie miasta zostało skradzione BMW o wartości 200 tys. złotych. W rozwiązanie sprawy włączyli się funkcjonariusze z kieleckiej komendy miejskiej oraz kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
„Sprawę w swoje ręce wzięli również pokrzywdzeni kielczanie. W mediach społecznościowych opublikowali wiadomość o skradzionym aucie, zwracając się jednocześnie do internautów o pomoc w jego odzyskaniu. Właściciele wycenili ją na 50 tys. złotych” – przekazał Janus.
Małżeństwo szybko otrzymało telefon od mężczyzny, który zapewniał, że może pomóc w odzyskaniu wartościowego pojazdu. Pomoc ta została wyceniona przez rozmówcę na 20 tys. złotych. Do przekazania pieniędzy miało dojść w Krakowie.
„Pokrzywdzeni zgodnie z instrukcją pojechali do stolicy Małopolski i pojawili się w wyznaczonym miejscu oraz czasie. Podczas przekazania pakunku policjanci z komendy wojewódzkiej i miejskiej zatrzymali 52-latka z bogatą kryminalną przeszłością. Szybko się okazało, że zatrzymany, wykorzystując publikowane w mediach społecznościowych informacje, chciał jedynie wyłudzić 20 tys. złotych. W rzeczywistości mężczyzna nie mógł w żaden sposób pomóc w odzyskaniu auta” – dodał funkcjonariusz.
52-latek został przewieziony do Kielc i doprowadzony do prokuratury. „Przedstawiono mu zarzut usiłowania oszustwa w warunkach recydywy, gdyż był już wcześniej karany i odbył karę pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne. Podejrzany na wniosek prokuratora został w czwartek tymczasowo aresztowany na trzy miesiące przez kielecki Sąd Rejonowy” – przekazał Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Mężczyźnie grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. Śledczy podkreślają, że sprawa ma charakter rozwojowy. Trwają działania procesowe, które mają wyjaśnić skalę działalności mieszkańca województwa śląskiego. Nadal trwają także poszukiwania skradzionego auta.
Autor: Wiktor Dziarmaga