W nocy z 10 na 11 lutego instalacja „I love Kielce” została poważnie uszkodzona. Ktoś skopał i powyginał litery. Monitoring z tego miejsca został już zabezpieczony, a sprawa zostałą oficjalnie zgłoszona na policję. O sprawie pierwsza poinformowała Agata Klimczak-Kołakowska, dyrektor Kieleckiego Centrum Kultury.
Kieleccy policjanci otrzymali oficjalne zawiadomienie w tej sprawie w poniedziałek. – Wykonujemy czynności w niezbędnym zakresie, w ramach których, między innymi zabezpieczyliśmy nagrania z monitoringu. Skupiamy się przede wszystkim na tym, aby ustalić personalia osoby, która dokonała zniszczeń – informuje mł. asp. Małgorzata Perkowska – Kiepas z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
W przypadkach poprzednich aktów wandalizmów w Kielcach straż miejska publikowała nagrania ze sprawcami od razu. Umożliwiało to szybsze rozpoznanie wandali przy pomocy mieszkańców i świadków. Tym razem nagranie zostało od razu zabezpieczone, a następnie przekazane policji.
– Na monitoring miejski składają się obrazy zarejestrowane ze 180 kamer. Osoba, która pełni dyżur nie może opuścić stanowiska, aby pojawić się w miejscu zdarzenia, ale niezwłocznie przesyła informacje lub dzwoni do odpowiednich służb, czyli policji lub straży miejskiej. Zareagowaliśmy niezwłocznie po otrzymaniu informacji o akcie wandalizmu, zabezpieczając stosowny materiał z nagrania – przekazała Aneta Litwin, komendant Straży Miejskiej w Kielcach.
Przypomnijmy, że napis „I love Kielce” powstał w ramach Kieleckiego Budżetu Obywatelskiego. Pomysł zgłosili Młodzieżowa Rada Miasta i Sebastian Michalski. Święcący i grający napis ma 12 metrów długości i ponad 2 metry wysokości. Projekt zdobył 1294 głosy. Realizacja projektu kosztowała 150 tysięcy złotych.