
Przeczytaj także
Zdjęcie/wideo: Policja Świętokrzyska
Czterolatek jadący rowerem, a w pobliżu brak osoby dorosłej – taki widok ukazał się policjantom z miejskiej drogówki, którzy patrolowali ulice jednego z kieleckich osiedli. Poprzez dobre podejście mundurowych, chłopiec ochoczo odpowiadał na pytania, co pomogło w ustaleniu jego miejsca zamieszkania. Ostatecznie czterolatek wrócił pod opiekę swojego taty.
Jak informuje policja, w środę przed godziną 19 policjanci zauważyli małego chłopca, który poruszał się rowerem po pasie zieleni rozdzielającym jezdnię ze ścieżką rowerową. Dziecko było same, bez opiekuna.
– Mundurowi natychmiast się zatrzymali i w rozmowie z małym rowerzystą ustalili, że ma on cztery lata. Poprzez dobre podejście mundurowych, chłopiec ochoczo odpowiadał na ich pytania, dzięki czemu udało się zebrać informacje niezbędne do ustalenia prawdopodobnego miejsca zamieszkania chłopca – informuje asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Funkcjonariusze włożyli rower czterolatka do radiowozu i wraz z dzieckiem udali się we wskazanym kierunku. – Jadąc jedną z ulic oczom mundurowych ukazał się mężczyzna, który wyraźnie zmartwiony dawał im sygnał do zatrzymania. Już wtedy przypuszczali, że może być to tata chłopca – mówi oficer prasowy.
Z relacji mężczyzny wynikało, że podczas spaceru 4 – latek wykorzystał chwilę jego nieuwagi i oddalił się z miejsca w którym się znajdowali. To wystarczyło, by mężczyzna stracił go z pola widzenia.
– Pamiętajmy, że dzieci, szczególnie te najmłodsze, w sytuacji gdy niespodziewanie orientują się, że w pobliżu nie ma rodziców, ogarnia ogromny lęk. Gdy dziecko już się odnajdzie, warto poświęcić chwilę na spokojną rozmowę. Rozmowę o tym, jak zapobiec takiej sytuacji w przyszłości i przypomnieć, że nie wolno się oddalać bez pytania ani samodzielnie, ani z innymi dorosłymi, nawet gdy zapewniają, że znają mamę lub tatę. Musimy także pamiętać, że nikt i nic nie zastąpi czujności oraz zdrowego rozsądku rodzica czy opiekuna – podkreśla policjantka.
Jak dodaje, powinniśmy uczyć dzieci, że w sytuacji zagrożenia mogą podejść do policjanta i poprosić go o pomoc.